Bohaterowie Bydgoskiego Listopada zrehabilitowani!
Józef Borowski (skazany w 1957 r. na pół roku więzienia) i Marta Gulcz (żona nieżyjącego Tadeusza Gulcza, skazanego na 6 lat)
60 lat czekali na sprawiedliwość bydgoszczanie, którzy 18 listopada 1956 podczas patriotycznej manifestacji spalili zagłuszarkę na Wzgórzu Dąbrowskiego. Skazani przez komunistyczne sądy na więzienia, w końcu doczekali się rehabilitacji.
Inne z kategorii
Seniorzy mogą wiele zyskać
XXVIII Ogólnopolski Konkurs Wiedzy Biblijnej
Dla Bydgoszczy data 14 lutego 2017 r. przejdzie do historii jako wielkie Patriotyczne Święto. Tego dnia miejscowy Sąd Okręgowy rozpatrywał wniosek prokuratora Mieczysława Góry z Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Gdańsku w sprawie stwierdzenia nieważności wyroku Sądu Wojewódzkiego w Bydgoszczy z 18 stycznia 1957 r. Czytelnicy „Tygodnika Bydgoskiego” mieli okazję dowiedzieć się z jednego z poprzednich numerów, iż tego dnia komuniści skazali 13 bydgoszczan na kary więzienia za ich udział w antyreżimowej manifestacji i spaleniu zagłuszarki fal radiowych na Wzgórzu Dąbrowskiego. Ten patriotyczny zryw z 18 listopada 1956 r. został osądzony przez peerelowski wymiar „sprawiedliwości” jako „chuligański wybryk”. Tak funkcjonował w osądzie prawnym do 14 lutego 2017 r. Nie zmieniły tego nawet demokratyczne przemiany, które nastąpiły w Polsce w 1989 r. Wszystkie wnioski o unieważnienie wyroku z 1957 r. rozpatrywane przez sądy różnych instancji w latach 1991-1998 spotkały się z negatywnymi postanowieniami. Walkę o oczyszczenie z fałszywego zarzutu chuligaństwa podejmowali wówczas sami uczestnicy Bydgoskiego Listopada 1956 (Zdzisław Berkowski, Józef Borowski, Bernard Doliński, Tadeusz Gozdecki, Ryszard Kosik i Stanisław Serwiński), bądź ich rodziny (tak jak w wypadku Tadeusza Gulcza, który zmarł w 1970 r.). Niestety nikt nie doczekał się wówczas rehabilitacji. W przypadku Kosika i Serwińskiego sprawa była rozpatrywana nawet przez Sąd Najwyższy, pozostałe postanowienia wydawał Sąd Okręgowy. Jest rzeczą charakterystyczną, iż aż sześć osób ze skazanych procesie z 1957 r. nie zdecydowało się w ogóle na złożenie wniosków o rehabilitację!
14 lutego 2017 r. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy przekreślił tę komunistyczną spuściznę. Sędzia SO Krzysztof Dadełło po rozpatrzeniu wniosku prok. Mieczysława Góry o wznowienie postępowania, oraz po wysłuchaniu powołanych świadków: dr. Marka Szymaniaka z IPN (autora opinii historycznej dla prokuratury) i dr. Stefana Pastuszewskiego (autora książki o Bydgoskim Listopadzie 1956), wydał postanowienie o unieważnieniu pięciu z trzynastu wyroków zasądzonych w styczniu 1957 r. przez Sąd Wojewódzki w Bydgoszczy i zatwierdzonych w kwietniu tego roku przez Sąd Najwyższy.
14 lutego 2017 r. w majestacie Rzeczypospolitej Polskiej uniewinnieni zostali: Z. Berkowski, J. Borowski, B. Doliński, T. Gozdecki i T. Gulcz. Na rozpatrzenie wniosku prok. Góry o wznowienie postępowania czekają rodziny R. Kosika i S. Serwińskiego. Po uprawomocnieniu się postanowienia wydanego przez sędziego K. Dadełłę pozostali skazani uczestnicy Bydgoskiego Listopada 1956 r. (Zdzisław Dzięgielewski, Stanisław Gołąb, Tadeusz Lewandowski, Zdzisław Ligowski, Waldemar Marciniak, Ryszard Ratajczak), będą rehabilitowani z urzędu, po złożeniu wniosków przez prokuratora.
Orzeczone postanowienie Sądu Okręgowego w Bydgoszczy przywraca elementarne poczucie sprawiedliwości. Ogromnie cieszy i napawa nadzieją. Dali temu wyraz bydgoszczanie tak licznie (ok. 100 osób) zgromadzeni na posiedzeniu sądu. Po ogłoszeniu postanowienia głośno skandowano Cześć i Chwała Bohaterom! Nie możemy jednak zapominać o tym, że większość ze skazanych przez komunistów uczestników Bydgoskiej Manifestacji z 1956 r. dzisiaj już niestety nie żyje. Osobiście nie doczekali sprawiedliwości i oddania im należnego szacunku przez niepodległą Rzeczypospolitą. Na sali sądowej obecni byli jedynie dwaj z nich: Józef Borowski i Zdzisław Dzięgielewski. Obecne były również rodziny Tadeusza Gulcza (żona Marta Gulcz, córka Irena Zielińska), Z. Berkowskiego (żona Teresa Berkowska) i Ryszarda Kosika (żona Genowefa Kosik, szwagier Henryk Płocki).
Sprawiedliwość dla bydgoskich Bohaterów przychodzi niewątpliwie zbyt późno. To gorzka prawda, z którą niestety musimy żyć. Czerpiemy jednak satysfakcję i poczucie dumy z faktu, że sprawiedliwości stało się jednak za dość. Dzisiaj nie ma już żadnych wątpliwości zarówno w ocenie historycznej, jak i w osądzie prawnym, iż bydgoska manifestacja z 18 listopada 1956 r. była wyrazem świadomego, patriotycznego sprzeciwu mieszkańców Miasta wobec totalitarnego reżimu siłą zaprowadzonego w Polsce w 1945 r. W świetle wczorajszego postanowienia, ocena sądowa nareszcie jest zgodna z wiedzą historyczną. Bydgoszczanie występujący w 1956 r. przeciwko sowieckiemu symbolowi zniewolenia Ojczyzny, działali na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego.
Cześć i Chwała Bohaterom!
Autor tesktu: Marek Szymaniak