Opinie 7 cze 2017 | Redaktor
Tomasz Rega: Miasto musi zmienić swoje negatywne nastawienie do Zawiszy

Tomasz Rega / fot. Facebook

- Wielką piłkę w naszym mieście można odbudować wyłącznie w oparciu o Zawiszę. Inne kluby nie mają takich tradycji ani tak oddanych i licznych kibiców - twierdzi Tomasz Rega, radny z Prawa i Sprawiedliwości.

Bardzo cieszę się z tego, że Zawisza szybko awansował do A klasy. Byłem na kilku spotkaniach w Potulicach. Zmaganiom piłkarzy towarzyszyła wzorowa atmosfera. Pełen spokój. Kibicom przyświecał jeden cel: dopingowanie ukochanej drużyny, która rozpoczęła długą drogę powrotu do piłkarskiej elity.

Frekwencja i zainteresowanie mediów zmaganiami w najniższej klasie rozgrywkowej świadczą o tym, że Bydgoszcz jest głodna piłki nożnej. Wielką piłkę w naszym mieście można odbudować wyłącznie w oparciu o Zawiszę. Inne kluby nie mają takich tradycji ani tak oddanych i licznych kibiców.
Wielka szkoda, że prezydent Rafał Bruski uniemożliwia rozgrywanie spotkań ligowych Zawiszy na terenie Bydgoszczy, wbrew apelowi Rady Miasta i stanowisku specjalnego zespołu radnych. Nie rozumiem jego uporu w tej sprawie. Tym bardziej, że nadejdzie kiedyś czas, w którym miasto będzie musiało pomóc. W takiej formule, jak obecnie, można prowadzić Zawiszę tylko do pewnego poziomu rozgrywek. Osoby pracujące społecznie, po godzinach, nie zbudują przecież klubu na miarę Ekstraklasy czy I ligi. Z doświadczenia wiem, że społecznikom trudno jest prowadzić drużynę nawet w II lidze. Obserwujemy, jak dzięki takiej współpracy odradza się futbol w Łodzi. Szkoda, że bydgoski Zawisza musi się odradzać na banicji w Potulicach.

Pamiętajmy, że miasto jest współodpowiedzialne za to, co stało się z Zawiszą. To pan prezydent zrezygnował z prawa do desygnowania przewodniczącego rady nadzorczej spółki. To pan prezydent rozwiązał umowę, która zabezpieczała właśnie przed sytuacją, z jaką mieliśmy do czynienia rok temu. A przecież ta umowa gwarantowała miastu możliwość odkupienia klubu za złotówkę. Instrumenty, które pozwalały na interwencję, zostały zlikwidowane. Mówiłem o tym wiele razy, apelowałem. Miasto wydało prawie trzy miliony złotych na ostatni sezon, a spółka zniknęła praktycznie z dnia na dzień.

Przed sezonem była możliwość, aby zespół wystąpił w IV lidze. Gotowość do jego prowadzenia zgłosiło Stowarzyszenie Piłkarskie. Zabrakło jednak dobrej woli w spółce WKS Zawisza i w Urzędzie Miasta. A przecież dziś moglibyśmy świętować awans do III ligi.

Powrót do elity z B klasy to teraz jedyna droga – trzeba nią konsekwentnie kroczyć. Miasto musi jednak zmienić swoje negatywne nastawienie do Zawiszy. Na początek powinno udostępnić w Bydgoszczy stadion i to nie tylko na potrzeby szkolenia dzieci i młodzieży, ale też rozgrywania spotkań ligowych seniorów z udziałem kibiców.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor