Komentarze 28 gru 2017 | Redaktor

Uchwały, które dziś przegłosowała Rada Miasta Bydgoszczy, są uchwałami żenującymi. Można jeszcze dodać, że są uchwałami wadliwymi, złymi i szkodliwymi.

      

Michał Jędryka

redaktor naczelny

"Tygodnika Bydgoskiego"

Uchwały, które dziś przegłosowała Rada Miasta Bydgoszczy, są uchwałami żenującymi. Można jeszcze dodać, że są uchwałami wadliwymi, złymi i szkodliwymi. I nie chodzi tu tylko o prezydenta Kaczyńskiego, choć uporczywość z jaką rządząca w Bydgoszczy centrolewica chce zatrzeć pamięć o nim, graniczy niemal z obsesją. A to, czym zawinił tej formacji twórca łaźni na Szwederowie i elektrociepłowni na Jachcicach prezydent Bernard Śliwiński, powstaniec wielkopolski, może dla niektórych okazać się zagadką wręcz nieodgadnioną.

Moim zdaniem chodzi o to, że symbole nie są czymś obojętnym dla życia społecznego. Cała nasza cywilizacja została zbudowana na symbolach. Cała europejska kultura jest pełna dzieł niosących w sobie symboliczne znaczenie. Od starożytnych pomników klasycznego piękna, poprzez gotyckie katedry, po barokowe kościoły, których ruiny dziś wyznaczają wschodnie rubieże dawnej Rzeczpospolitej, wszystko to jest pełne symbolicznych treści, bez których Polska i Europa nie byłyby sobą.

Moda na lekceważenie symboli, na bezczeszczenie publiczne choćby flagi polskiej - do której doszło w programie telewizyjnym, którego nazwy nie godzi się wymieniać, a także przecież w bydgoskim teatrze, jest jakimś znakiem firmowym formacji politycznej, która przegłosowała tę uchwałę, wracając do symboli ustroju, który był antycywilizacją.

Znakiem firmowym centrolewicy staje się też wynoszenie do rangi symboli haseł i projektów systemu sowieckiego, totalitarnego . Plan sześcioletni to przecież budowa miast – blokowisk, które miały być pomnikiem dyktatury proletariatu. W których nie miało być kościołów. Symbolem walki Bydgoszczan z tym planem jest przecież  kościół na Wyżynach poświęcony przez prymasa kardynała Stefana Wyszyńskiego, który gdy uzyskał wreszcie zgodę na jego budowę, nazwał tę świątynię „znakiem zwycięstwa sprawiedliwości Stwórcy”.

Być może radni PO-SLD, zarówno ci, którzy byli inicjatorami tej nieszczęsnej uchwały, jak i ci, którzy za nią głosowali, kierowali się pewnym resentymentem – PRL ich ukształtował. Na tym samym resentymencie gra przecież PiS - widoczne to było choćby przy przywróceniu podziału 8-4 w systemie szkolnym, co spotkało się ze sporym społecznym poparciem.

Ale jest różnica między tęsknotą za "krajem lat dziecinnych, co zawsze zostanie...", a tęsknotą za jawnymi symbolami niszczycielskiej antycywilizacji. To nie jest cienka czerwona linia. To jest wyraźna i dobrze oświetlona granica z fosą. I ta granica została bezczelnie przekroczona. A Wigilie i łamanie się opłatkiem, nawet z biskupem, tylko podkreślają cynizm i hipokryzję centrolewicy.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor