Niedziela - Tygodnik Bydgoski 9 wrz 2018 | Redaktor
Madonna z różą nawiedzi rodziny

W ubiegłym tygodniu pisałem o nawiedzeniu obrazu Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej w naszej diecezji. Wczoraj - w sobotę 8 września - przypadło święto patronalne diecezji bydgoskiej. Jest to święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. W Bydgoszczy jest ono poprzez wielowiekową tradycję powiązane ze słynącym łaskami obrazem z fary - dziś katedry.

W roku Pańskim 1425, wielki pożar strawił Bydgoszcz. Spalił się stary kościół farny. Kilkanaście lat później przystąpiono do budowy nowego. Zakończono tę budowę w ostatnich latach wojny trzynastoletniej. Ufundowało go bydgoskie mieszczaństwo. Nie znamy dokładnie roku zakończenia budowy, ale wiadomo, że w  roku Pańskim 1466 - roku pokoju toruńskiego - sprawowano już w nim Mszę świętą.

Obraz, który znajduje się w tym kościele, ufundował starosta bydgoski Jan Kościelecki, za wiedzą i zgodą króla Kazimierza Jagiellończyka. Umieścił go w ufundowanym przez siebie ołtarzu. 

Wizerunek ten jest arcydziełem malarstwa późnośredniowiecznego. Przedstawia on Maryję w scenie znanej z Apokalipsy św. Jana Apostoła: „ukazał się znak wielki na niebie: Niewiasta obleczona w słońce, i księżyc u jej stóp (…) I porodziła syna, który ma panować żelaznym berłem nad wszystkimi narodami” . (12, 1. 5) Na lewej swojej ręce Najświętsza Maryja Panna trzyma Dzieciątko Jezus, a w prawej – karminową różę – niezwykły rekwizyt, który czyni ten obraz wyjątkowym. Innym tajemniczym elementem tej ikony jest klęcząca w lewym dolnym rogu postać mężczyzny. Nie wiadomo kto jest tym tajemniczym orantem. Może autor obrazu? Może ma to być fundator – Jan Kościelecki? Istnieją też przypuszczenia, że postać ta to sam król, Kazimierz Jagiellończyk. Osobę tę otacza banderola z łacińskim napisem: Mater Dei memento mei, czyli Matko Boga pamiętaj o mnie. Jest to jest przepiękna, krótka modlitwa, być może zupełnie oryginalna, jedynie tu spotykana...  W postaci tej może więc każdy, z religijnego punktu widzenia, odnaleźć siebie samego.

Rozbiory i w konsekwencji protestantyzacja Bydgoszczy, sposowodowała, że obraz pokrył się też mrokiem zapomnienia. To gotyckie arcydzieło, namalowane temperowymi farbami, przemalowane zostało farbami olejnymi, a następnie pokryte metalowymi sukniami i osadzone w nowej nastawie ołtarzowej.  Nastawę tę w XIX w. przeniesiono do ołtarza głównego.

Marginalizacja katolicyzmu sprawiła, że kult Maryjny w Bydgoszczy podupadł. Został na nowo odkryty po odzyskaniu niepodległości. Zacytuję tu opis Lecha Łbika: „W 1922 roku proboszcz gotyckiego kościoła parafialnego w Bydgoszczy, noszącego wezwanie świętych Marcina i Mikołaja, powszechnie zaś zwanego Farą, ksiądz Tadeusz Skarbek-Malczewski, zwrócił baczną uwagę na pewien obraz, który przedstawiał Matkę Boską z Dzieciątkiem. Tkwił on (i nadal tkwi) w środkowym polu barokowego ołtarza głównego i wśród wieku malowideł tej swiątyni niczym szczególnym się nie wyróżniał ani nie budził większego zainteresowania. Pokrywała go posrebrzana barokowa sukienka, a twarz obu postaci i ręce Madonny zaklejone były dziewiętnastowiecznymi oleodrukami i nalepkami. Dociekliwy proboszcz postanowił wyjąć obraz z ram, zdjąć metalową sukienkę i zerwać papierowe nalepki. Kiedy to uczynił ukazał się późnogotycki wizerunek rzadkiej piękności”.

Obraz wymagał odrestaurowania. Zajął się tym warszawski malarz i konserwator Jan Rutkowski. W 1923 roku odnowiony wizerunek wrócił do Fary. Kolejne prace konserwacyjne prowadził już po wojnie Leonard Torwirt z Torunia, doprowadzając obraz do obecnego stanu. Był to ten sam profesor Torwirt, który malował kopię obrazu Jasnogórskiego, nawiedzającą całą Polskę.

W 1966 obraz koronował kard. Stefan Wyszyński. Obecny był również kardynał Karol Wojtyła. On też, już jako papież, w 1999 roku nałożył na obraz nowe korony. Ciekawostką jest, że pod tymi zlotymi koronami, oryginalny obraz posiada również namalowaną koronę, a jest ona podtrzymywana przez symetrycznie rozmieszczone dwie sylwetki aniołów. Dlatego korony nałożone przez papieża, a wcześniej przez prymasa, idealnie komponują się z obrazem. 

Z woli biksupa Jana Tyrawy kopia tego obrazu ma nawiedzić rodziny. Liczymy na cud, zapowiedziany w Apokalipsie: «Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego  i władza Jego Pomazańca,  bo oskarżyciel braci naszych został strącony,  ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym". 

Maksymilian Powęski

Tagi bydgoszcz
Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor