Opinie 20 mar 2017 | Redaktor
Poseł Kukiz'15: Metropolia bydgoska została pogrzebana

Przykro mi, że posłowie wszystkich ugrupowań pogrzebali temat metropolii jednym głosowaniem. Na pewno w najbliższych kilkunastu latach nie powstanie metropolia bydgoska.

Podniesieniem ręki w sprawie metropolii śląskiej posłowie unieważnili ustawę z października 2015 roku w sprawie związków metropolitalnych. Oczywiście: ustawa była i tak martwa, bo rząd nie wydał do niej aktów wykonawczych. Ale była! Przyjęta przez sejm, podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę. Jeśli Śląsk chciał metropolii, to powinien naciskać na rząd, żeby ten wydał odpowiednie rozporządzenia. Żeby cały kraj, każdy ośrodek był traktowany tak samo.



Kwestia metropolii pokazuje w soczewce słabe strony naszego państwa, dziury konstytucji, mizerię ordynacji wyborczej. Rząd PO twierdził, że liczą się silne ośrodki, które pociągną kraj. Dlatego przeforsował ustawę o związkach metropolitalnych na sam koniec kadencji. Tym samym rozpalił nadzieje w takich miastach jak Bydgoszcz, Kraków, Poznań, Gdańsk. PiS w kampanii wyborczej mówiło o zrównoważonym rozwoju, ale po wyborach zmieniło zdanie w kilka miesięcy i dzisiaj liczą się dla partii Jarosława Kaczyńskiego tylko silne ośrodki. Co tam ustawa, co tam zaufanie obywateli do państwa. Jak można budować cokolwiek, jeśli nie można być pewnym absolutnie niczego. Można zmieniać dowolnie do aktualnych potrzeb wiek emerytalny, podatki, wiek szkolny? No to można i koncepcję rozwoju kraju. Takie zachowanie będzie niemożliwe, niewyobrażalne, kiedy wreszcie wprowadzimy jednomandatowe okręgi wyborcze i możliwość odwołania posła w trakcie kadencji. Nie może być tak, że ukłon wobec kilku milionów śląskich głosów jest najważniejszy dla posła będącego pracownikiem bydgoskich wyborców. Dzisiaj poseł jest na smyczy partyjnego szefa, który wstawi go na listę, albo odeśle do lamusa (czytaj: spółki Skarbu Państwa albo placówkę dyplomatyczną). Wiadomo, że głosy Ślązaków są przy każdych ogólnopolskich wyborach języczkiem u wagi, więc zgodnie za unieważnieniem ustawy o związkach metropolitalnych zagłosowali wszyscy nasi posłowie: z PiS, PO, Nowoczesnej, PSL. Jeden sprawiedliwy –  Piotr Król –  wstrzymał się od głosu, za co pewnie spotkają go większe lub mniejsze nieprzyjemności. Tak wygląda dzisiejsza ordynacja wyborcza.


Metropolia na sto procent nie powstanie w oparciu o Bydgoszcz. Mówi się teraz o „aglomeracjach”, które mają mieć sformalizowaną strukturę i dostęp do dodatkowych –  oczywiście mniejszych niż metropolie –  pieniędzy. Mówimy wciąż nie o pieniądzach, które rząd sobie wydrukuje albo weźmie z czarodziejskiego kapelusza, ale o pieniądzach, które mieszkańcy Bydgoszczy i okolic zapłacili już w podatkach. To jest różnica między mną, a pozostałymi posłami. Ja jestem przekonany, że o swoich pieniądzach najlepiej decyduje ten, kto je zarobił. Dlatego jestem przeciwny temu, żeby to rząd - a nie samorządy - decydował, gdzie i jaka metropolia ma formalnie powstać. Formalnie, bo przecież realnie Bydgoszcz z ościennymi gminami taką metropolię tworzy już teraz. Byłoby łatwiej, gdyby większa część naszych podatków została do naszej dyspozycji. O to idzie spór.

 

Paweł Skutecki, poseł Kukiz'15

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor