Pozostałe 6 paź 2017 | Redaktor
Floret kształtuje wolę walki [WYWIAD]

Hanna Grześkowiak jest m.in. prezesem Kujawsko-Pomorskiego Związku Szermierczego

– W Otwartych Mistrzostwach Bydgoszczy we Florecie biorą udział zawodnicy ze wszystkich ośrodków szermierczych w Polsce, potęg takich jak Warszawa, Poznań, Wrocław czy Gdańsk. Przyjeżdżają też ekipy z zagranicy – mówi wicedyrektor Młodzieżowego Domu Kultury nr 5 Hanna Grześkowiak w rozmowie z Bartoszem Kożuchem.

Bartosz Kożuch: Czym jest floret?

Hanna Grześkowiak: W skład szermierki, dyscypliny olimpijskiej, wchodzą trzy bronie: floret, szpada i szabla. We florecie, żeby uzyskać punkt, trafienie musi zostać nadane z natarcia. Polem trafienia jest tylko tułów. Kiedy zapala się lampka, punkt zostaje przyznany.

W MDK nr 5 prowadzicie treningi dla najmłodszych zawodników.

Trenowanie floretu powinno rozpoczynać się jak najwcześniej, prowadzimy nabory już dla dzieci od szóstego roku życia. Jeżeli chodzi o szpadę i szablę, nie jest to aż tak istotne. Nie ma przeszkód, by zaczynać sportową przygodę dopiero w wieku gimnazjalnym czy licealnym, ponieważ zasady są łatwiejsze.

Jak przebiegają mistrzostwa?

Turniej trwa dwa dni. 7 października startują dziewczęta, dzień później – chłopcy. Zawodnicy podzieleni są na kategorie wiekowe według regulaminu Polskiego Związku Szermierczego: zuchy (8–9 lat), dzieci (10–11 lat), młodzicy (12–14 lat). Istnieje ranking osiągnięć, według którego uczestnicy są dobierani w grupy. Najpierw startują w grupach po 6–8 osób. Następne walki odbywają się w systemie pucharowym. Do finału dociera 8 uczestników. Każdy z nich otrzymuje nagrodę. W naszym turnieju nie ma miejsca czwartego, tak znienawidzonego przez sportowców. Są za to dwa miejsca trzecie.

Kto może wziąć udział w mistrzostwach?

Polski Związek Szermierczy umieszcza informacje o mistrzostwach na swojej stronie internetowej. Tam mogą się rejestrować zawodnicy z poszczególnych klubów.

Ilu będzie uczestników w tegorocznej edycji?

Jeszcze nie wiadomo. Tak naprawdę dowiadujemy się dopiero w dniu zawodów. Wcześniej dostajemy informację, ile osób się zarejestrowało, ale te dane nie przekładają się na liczbę startujących. Zawsze ktoś wypadnie. W zeszłym roku mieliśmy 335 zawodników. W ostatnich latach ta liczba wahała się od 250 do 340 osób. To zawodnicy ze wszystkich ośrodków szermierczych w Polsce. Mówimy tu o potęgach takich jak Warszawa, Poznań, Wrocław czy kojarzony z Sylwią Gruchałą Gdańsk. Przyjeżdżają też ekipy z zagranicy: Ukraińcy, Białorusini, Niemcy.

Czy poprzednie edycje cieszyły się zainteresowaniem publiczności?

Główną część widowni stanowiły rodziny startujących. Z publicznością jest problem. Dla kogoś z zewnątrz ten sport może wydawać się mało widowiskowy i nieciekawy. Zapraszam wszystkich na turniej, by przekonać się, że to nieprawda. Czymś innym jest oglądanie floretu w telewizji, a czymś innym doświadczenie tego na żywo. Na naszych mistrzostwach można obejrzeć wiele ekscytujących walk. Floret generuje sporo emocji. Dzieci uczą się ciężkiej pracy. Poznają smak porażki i muszą sobie z nim poradzić. To kształtuje wolę walki.

A co z zainteresowaniem środowiska?

Na naszym turnieju pojawiają się emerytowani zawodnicy, którzy tworzyli historię szermierki. Byli szermierze czekają na ten dzień. To dla nich okazja, by spotkać się i porozmawiać. Co roku w turnieju uczestniczy wielokrotna mistrzyni Polski, olimpijka z Montrealu, bydgoszczanka Grażyna Staszak. Na trybunach gościmy żonę olimpijczyka Adama Papée. Był bardzo interesującym człowiekiem – w swoim prawie stuletnim życiu dał się poznać jako prawnik, bankowiec, żołnierz. Uczestniczył w powstaniu warszawskim. Zdobył dwa medale olimpijskie. Jego grób znajduje się na Błoniu. Będziemy się starać o nadanie jego imienia jednej z ulic. Zasłużył na takie uhonorowanie.

Jak nasi zawodnicy wypadają na tle kraju?

Dobrze. Jesteśmy małym ośrodkiem i działamy krótko, ale mamy powody do dumy. Dwa lata temu chłopcy zostali indywidualnymi i drużynowymi mistrzami Polski w kategorii młodzików. To ważne, ponieważ mistrzostwa Polski liczą się do punktacji we współzawodnictwie sportowym dzieci i młodzieży, a od tego zależą dotacje z miasta.

Hanna Grześkowiak jest prezesem Uczniowskiego Klubu Sportowego przy MDK nr 5, który od 15 lat organizuje Otwarte Mistrzostwa Bydgoszy we Florecie.

W tym roku turniej odbywa się pod patronatem „Tygodnika Bydgoskiego”

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor