Pozostałe 2 mar 2019 | Redaktor
Paweł Wojciechowski mistrzem Europy w skoku o tyczce [Z OSTATNIEJ CHWILI]

fot. Anna Kopeć

Zawodnik Zawiszy Bydgoszcz zdobył w Glasgow złoty medal halowych mistrzostw Europy, bijąc rekord życiowy skokiem na wysokość 5.90 m. Drugie miejsce zajął był Piotr Lisek.

Paweł Wojciechowski już żegnał się z konkursem. Wysokość 5.65 m pokonał dopiero w trzeciej turze. 5.75 pokonał za drugim razem. I wtedy  był jeszcze poza podium. Ale 5.80 m przeskoczył za pierwszym razem i zapewnił sobie miejsce na podium.

Jego głównym przeciwnikiem okazał się Piotr Lisek, który do wysokości 5.85 skakał bezbłędnie. Pierwszą zrzutkę zaliczył dopiero na 5.90.

I na tej wysokości Paweł dokonał rzeczy wspaniałej. Pokonał ją w ostatniej próbie, bijąc swój rekord życiowy w hali. Lisek nie dał rady, ale zdobył srebrny medal.

Dwa lata temu w Belgradzie Wojciechowski zdobył brązowy medal, a Lisek cieszył się z tytułu mistrzowskiego.

Bydgoszczanin ma też na koncie medale na otwartym stadionie. w 2011 roku został mistrzem świata w Daegu, a w 2015 roku w Pekinie skoczył po brązowy medal. Wcześniej, w 2014 roku zodbył srebro na mistrzostwach Europy w Zurychu.

- Wczoraj wspomniałem o Dawidzie Kubackim, że tak jak on wskoczę z ostatniego na pierwsze. Po rozgrzewce maiłem wątpliwości. Al e 5,80 było niewyobrażalne. Dzisiaj byłem fighterem. To spełnienie marzeń. Jestem na najwyższym podium, znowu, bo od 2011 roku nie byłem. To nie jest czcze gadanie, że potrafię skakać. I zostanę jeszcze z wami na parę lat – powiedział Wojciechowski przed kamerami TVP Sport. – Cały czas wierzyłem. Stawałem na rozbiegu skakałem. Choć po tylu skokach jakie dziś oddałem, trudno było uwierzyć, że dam radę na 5,90.

W sierpniu 2018 roku, po nieudanych mistrzostwach Europy w Berlinie na otwartym stadionie, Paweł Wojciechowski złożył deklarację: - Mimo 29 lat, mimo siedmiu lat w światowej czołówce, wierzę że mój czas jeszcze nie nadszedł i jeszcze nadejdzie. Z takim nastawieniem przyjdę jutro na trening. Zrobię wszystko, żeby skakać wyżej, bo 5,90 może już nie starczyć na medal w kontekście Tokio. Ciężka praca pokaże, czy jestem w stanie walczyć. Ja wiem, że jestem w stanie walczyć. Do ostatniej kropli potu.


Wcześniej w półfinale biegu na 60 metrów odpadł Remigiusz Olszewski (Zawisza Bydgoszcz). Metę pokonał na czwartym miejscu z czasem 6,72 s poniżej jego możliwości i oczekiwań.

jk

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor