Religia 25 cze 2019 | Marta Kocoń
Proboszcz Mieczysław Kozłowski pożegnał się z bydgoską Bazyliką

Ksiądz Mieczysław Kozłowski wita uczestników Marszu dla Życia i Rodziny (2019 r.), w tle, pierwszy od prawej ks. Sławomir Bar/fot. Anna Kopeć

Po siedmiu latach posługi, a sześciu latach na urzędzie proboszcza, z parafianami w Bazylice św. Wincentego á Paulo pożegnał się ks. Mieczysław Kozłowski CM. Odchodzącego na emeryturę proboszcza w niedzielę (23 czerwca) żegnały liczne delegacje, a dziękczynnej Mszy świętej towarzyszyły łzy i oklaski.

Ks. Kozłowski do Bydgoszczy przyjechał w 2012 roku, proboszczem był od 2013 roku. Za jego kadencji Bazylika przeszła wewnątrz gruntowną renowację, a parafianie podczas uroczystości przypomnieli liczne odbywające się w tym czasie prelekcje, koncerty, pielgrzymki i uroczystości.

– Żegnając dzisiaj tego dobrego pasterza, przywołuję głębokie słowa: kapłaństwo nie jest jednym z praw obywatelskich, jest niezwykłym darem Bożej miłości – mówił ks. Teodor Paradowski, dziekan dekanatu Bydgoszcz Śródmieście. – Na Twoje ręce składam podziękowanie za budujące świadectwo kapłańskiego życia, za zatroskanie o parafialną wspólnotę. Uczyniłeś tyle dobra dla tej wspólnoty zakonnej, parafii, dla mnie... – kontynuował ze wzruszeniem.

W parafii pw. św. Wincentego á Paulo pracują książa oraz brat zakonny ze Zgromadzenia Misjonarzy św. Wincentego á Paulo. W Dniu Ojca podkreślali, że ks. Kozłowski dla nich był właśnie jak ojciec. – Zawsze chciałem być dobrym ojcem – mówił proboszcz. – Po homilii 71-kapłan dziękował Bogu i wiernym za czas pracy w tym miejscu. Na kolejną kadencję w Bydgoszczy nie chciał jednak pozostać. Wyjaśnił, że powodem tej decyzji jest wciąż czekająca na aprobatę władz zgromadzenia budowa Domu Miłosierdzia, który miałby powstać na tyłach kościoła. Bydgoscy misjonarze chcieli, by stał się miejscem pomocy dla biednych i bezdomnych gromadzących się przy Bazylice, gdzie od lat działa Stowarzyszenie Miłosierdzia św. Wincentego á Paulo. Pozytywnej decyzji, mimo czynionych w tym kierunku zabiegów, nie udało się jednak uzyskać. Miał też powstać drugi dom – całodobowego pobytu dla osób starszych, z opieką medyczną i duszpasterską. – Pieniądze na to by się znalazły – jest pewien ks. Kozłowski.

Zdał też wiernym sprawozdanie ze stanu finansów parafii i datków zebranych na Dom Miłosierdzia.

– Chciałbym podziękować wam za składane ofiary i ufam, że następnemu proboszczowi – może będzie miał więcej szczęścia – uda się spełnić to, co zostało ogłoszone 24 września, kiedy przeżywaliśmy 400 lat charyzmatu św. Wincentego á Paulo – mówił. Jak przypomniał, przy obecności, za wiedzą władz zakonnych, ogłoszenie o budowie tego dnia „poszło w świat”. – Tego nikt nie odwoła – dodał.

Dziękował braciom-kapłanom, szczególnie ks. Wojciechowi Niezabitowskiemu, Andrzejowi Rybce i swojemu następcy, ks. Sławomirowi Barowi. – Był ekonomem, jest bardzo zapobiegliwy o piękno tej Bazyliki, bardzo konfraterski. Życzę Tobie Bożej opieki, wielu łask Bożych w posłudze kapłańskiej jako proboszcz, jako ojciec parafii – mówił ks. Kozłowski. – Mam nadzeję, że przeżyjesz tak piękne chwile w swoim kapłańskim życiu, jakie mnie przyszło przeżywać.

Ksiądz Kozłowski proboszczem w różnych parafiach w Polsce był 26 lat. Teraz wraca do sanktuarium Najświętszej Maryi Panny od Cudownego Medalika w Zakopanem. Zapewniał, że będzie wiernych polecał opiece Maryi i sam prosił o modlitwę. – Bądźcie wierni Panu Bogu, budujecie swoje życie na fundamentach wiary, Ewangelii. Niech Chrystus będzie dla Was drogą, największą miłością – mówił.

Po zakończonej Mszy św. przyjmował podziękowania od licznych delegacji.

Marta Kocoń

Marta Kocoń Autor

Sekretarz Redakcji