Rodzina 23 paź 2017 | Redaktor

W mojej ocenie bardzo dobrze czynią rodzice, którzy sprzeciwiają się zbyt wczesnej „edukacji seksualnej”. Na początkowym etapie jest zupełnie niepotrzebna i powoduje przedwczesne, niezdrowe rozbudzanie zainteresowania sferą erotyczną.

W cyklu poświęconym klasycznym zasadom wychowania opieram się na schemacie czterech sprawności kardynalnych: roztropności, sprawiedliwości, umiarkowania i męstwa. Omówiwszy już roztropność i sprawiedliwość, zatrzymałem się przy umiarkowaniu, które oznacza panowanie rozumu nad ludzkimi popędami, czy inaczej instynktami, popychającymi nas do czynności mających na celu zachowanie życia. Czynnościom tym towarzyszy przyjemność, związana zarówno z jedzeniem i piciem (zachowującym życie indywidualne), jak i obcowaniem płciowym (zachowującym życie całego gatunku).


Sprawność (cnota) umiarkowania polega na panowaniu rozumu nad tymi popędami. Kontroli nad tymi pierwszymi przyjemnościami były poświęcone poprzednie „odcinki”. Teraz czas na uwagi dotyczące kształcenia sprawności panowania nad popędem płciowym. Sprawność tę nazywa się czystością.


Kształtowanie u dzieci i młodzieży cnoty czystości jest niezbędne, nie potrzeba chyba tego specjalnie uzasadniać. Brak panowania nad sobą w tej dziedzinie prowadzi do wielu ludzkich krzywd, złamanych serc, zdrad i naprawdę wielkich tragedii, o czym świadczą choćby największe arcydzieła światowej literatury, z „Anną Kareniną” na czele, nawet jeśli ambicją ich autorów było pokazanie czegoś innego.
Trzeba zastanowić się nad skutecznymi metodami kształtowania tej sprawności. Na pierwszym etapie (do okresu dojrzewania) po prostu odwraca się uwagę dziecka od spraw erotycznych. To dlatego środowiska związane z klasyczną myślą pedagogiczną zdecydowanie odrzucają próby wprowadzenia do szkół, a zwłaszcza przedszkoli, jakichkolwiek form „uświadamiania” czy „edukacji seksualnej”. Jest ona na tym etapie zupełnie niepotrzebna i powoduje przedwczesne, niezdrowe rozbudzanie zainteresowania sferą erotyczną. W mojej ocenie bardzo dobrze czynią rodzice, którzy sprzeciwiają się takim inicjatywom.


Kiedy natomiast rozpocznie się etap dojrzewania, kluczową rzeczą jest wskazywanie wartości czystości i metod jej utrzymania. W pierwszej sprawie wiele pomóc mogą dobre wzorce kultury – dobra literatura i kino promujące prawdziwą i czystą miłość. Zaś w sprawie metod, warto młodzieży uświadamiać dwie rzeczy.


Po pierwsze, cała klasyczna myśl etyczna i pedagogiczna jest zgodna, że w tej sprawie nie należy stosować walki wprost. Taka walka bardzo często z góry jest skazana na przegraną. Innymi słowy – należy unikać i uczyć unikania sytuacji, w których mogłaby zdarzyć się okazja to powstania rozbudzenia seksualnego. Właśnie to unikanie okazji ćwiczy właściwą cnotę czystości.
Po drugie, bardzo istotne jest uświadamianie działającego związanego z tą sferą mechanizmu. Jest on zdecydowanie różny od czynności fizjologicznych. Jeśli człowiek długi czas nie przyjmuje napoju, to pragnienie będzie wciąż większe, aż wreszcie stanie się prawie nie do zniesienia, a jeśli i wtedy nie zostanie zaspokojone, rozpoczną się procesy odwodnienia, prowadzące do poważnych chorób i nawet dość szybko do śmierci.


Nic podobnego w sferze erotycznej nie występuje. Niezaspokojone pragnienie erotyczne nie wzmaga się wcale, ale mija, gdy odwrócimy uwagę! Wystarczy wykorzystać to proste zjawisko. Najtrudniejsza do pokonania w tej sprawie wydaje się presja społeczna, presja „nowoczesności”. Tu jednak czasem pomóc może wychowawcy, naturalna u młodzieży, chęć pójścia „pod prąd” i gardzenia „łatwizną”. Warto umiejętnie (choć nie zbyt mocno, by nie wzbudzić znów przekory) wzmacniać te postawy, jeśli prowadzą do dobrego.


Maksymilian Powęski

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor