Miasteczku Bydgoszczu 2 lut 2018 | Redaktor
Kultura słabości – markę się ma, albo ma się misia [SATYRA]

W internetowym programie „Gdańska 27” Remigiusz Jaskot postanowił przepytać Piotra Lutka, prezesa firmy Synergia, autora strategii marki Bydgoszczy – Kultura jakości.

- Kultura jakości to jest coś, co trzeba wytłumaczyć.  Czy to nie jest problem tej strategii, że ona nie jest jasna i zrozumiała na pierwszy rzut oka? – zapytał przenikliwie dziennikarz portalu bydgoszcz.wyborcza.pl

Piotr Lutek, jak to stary marketingowy wyga, odpowiada: - To… dobre pytanie… oczywiście...

Kiedy słyszymy takie otwarcie, doświadczenie podpowiada nam, że rozmówca ma niewiele do powiedzenia i zdaje sobie sprawę, że to, o co został zapytany, nie jest możliwe ani do wytłumaczenia, ani do obrony.

W takich sytuacjach w miejsce pojękiwań pytanego „fachowca” od razu możemy wkleić słynny dialog z filmu Stanisława Barei „Miś”:

Miś: Powiedz mi , po co jest ten miś? 
Reżyser Hochwander: Właśnie, po co? 
Miś: Otóż to! Nikt nie wie po co, więc nie musisz się obawiać, że ktoś zapyta. Wiesz, co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo i nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest miś społeczny, w oparciu o sześć instytucji, który sobie zgnije, do jesieni na świeżym powietrzu i co się wtedy zrobi? 
Hochwander: Protokół zniszczenia... 
Miś: Prawdziwe pieniądze zarabia się tylko na drogich, słomianych inwestycjach.

Nie będziemy się znęcać nad dorobkiem firmy Synergia, jej twórczością, ani podziwiać umiejętności pozyskiwania budżetowych/publicznych pieniędzy od różnych małych i mniejszych jednostek samorządowych. Pan Lutek poniekąd sam bowiem wpada w misiową narrację: „Kultura jakości jest skrojona na potrzeby, jakie ma Bydgoszcz (sic!) Jakość można przypisać do innego miasta, tak samo jak spotkania, innowacje, inspiracje i wiele różnych kierunków, które polskie miasta już wybrały…”

Czyli „jakość” wybrano, bo inne kluczowe słowa zostały już zajęte. Proste? Proste. Zleceniodawcom pana Lutka zalecamy zaś zmianę kultury słabości na kontrolę… kontrolę jakości.

 Satyr

 

Ktoś podłożył świnię prezydentowi Bruskiemu - satyra z 1 lutego 2018 roku

Cała rozmowa z Piotrem Lutkiem tutaj

 

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor