Miasteczku Bydgoszczu 8 kwi 2018 | Redaktor
Tomasz Latos prezydentem Bydgoszczy [PRZEGLĄD Z PRASY]

Poseł Tomasz Latos/fot. Anna Kopeć

W Miasteczku Bydgoszczu obserwujemy próby rozkręcenia wyborczego wzmożenia. Najpierw przewodniczący PO Grzegorz Schetyna namaścił Rafałka (Bruskiego Rafała, prezydenta – przy. red.) jako kandydata jedynej słusznej partii obywatelskiej, a dziś w wolną od handlu niedzielę (8 kwietnia) dziennikarz Remigiusz Jaskot z jedynie słusznej gazety „Wyborczej” namaszcza posła Tomasza Latosa jako kandydata Prawa i Sprawiedliwości.

W przypadku Grześka i Rafałka sprawa jest jasna. Kapitan Schetyna wpadł do Miasteczku Bydgoszczu jak po ogień. Ponarzekał na prezesa Jarosława Kaczyńskiego, nawychwalał prezydenta Bruskiego, wspomniał coś o pucharze Polski dla piłkarzy Zawiszy Bydgoszcz, a że był w drodze do Torunia, powtórzył kilka razy: - Trzeba wierzyć, trzeba wierzyć.

Osobiście Rafał pewnie by odpuścił, bo wygląda wyraźnie na zmęczonego, ale nie ma wyjścia. W partyjnych szeregach sami niemniej zmęczeni. A wierni pretorianie z różnych zarządów i wydziałów cisną od spodu, bo wiedzą, że bez Bruskiego to o robotę w Miasteczku Bydgoszczu będzie ciężko. Widać zatem delikatne podenerwowanie w obozie władzy. Zwłaszcza, że ciągle nie wiadomo, kogo wystawi konkurencja. I tu z pomocą przychodzi niestrudzony redaktor Remigiusz Jaskot.

„PiS wystawi Tomasza Latosa. Bo tylko on może zagrozić Rafałowi Bruskiemu” – kreuje rzeczywistość tytułem bydgoska strona na portalu wyborcza.pl.

Można się nawet z tezą pana dziennikarza zgodzić, że oprócz Latosa w bydgoskim Prawie i Sprawiedliwości faktycznie nie widać kandydata, który mógłby zdetronizować obecnego prezydenta. Urzekły nas jednak źródła i pochodzenie argumentówa użytych przez dziennikarza gazety, której szefowie nie kryją, że są „pisożercami”, a Jarosław Kaczyński jest dla nich większym wrogiem niż generałowie Jaruzelski i Kiszczak razem wzięci.

Jaskot pisze:

„Na krótkiej liście wysłanej wiele miesięcy temu do partyjnej centrali znaleźli się Tomasz Latos, Łukasz Schreiber i Piotr Król. Pierwszy z nich od początku był faworytem. Stosunkowo łatwo wywalczył reelekcję w wyborach na prezesa okręgu partii, regularnie uzyskuje dobre wyniki w wyborach parlamentarnych. Nie było jednak pewne, czy będzie chciał startować.”

Do tej pory dość powszechna wiedza, ale zaraz potem pojawiają się głosy, redaktor słyszy bowiem:

„To się zmieniło. – Tomek jest już zdecydowany. Powiedział „tak” – słyszymy w bydgoskim PiS.”

Po chwili refleksja, która ma uwiarygadniać dalsze twierdzenia:

„Oficjalny przekaz PiS jest niezmienny: Partia wybierze najlepszego kandydata, a decyzja zapadnie wkrótce. To domena władz i samego Jarosława Kaczyńskiego.”

A te twierdzenia to:

Dowiedzieliśmy się, że wśród czołowych działaczy PiS panuje przekonanie: sprawa jest w zasadzie rozstrzygnięta. Jako pierwszy broń złożył Schreiber. Uznał, że nie jest jeszcze gotowy. – Nazwisko, doświadczenie, to wszystko buduje się z czasem. Łukasz spełnia się jako poseł – mówi nam kolejny członek PiS.

Czysto teoretycznie w grę wchodzi jeszcze kandydat spoza wskazanej trójki posłów. – Jeśli tak się stanie, będzie to przedstawiony w ostatniej chwili kaprys Jarosława Kaczyńskiego i wotum nieufności wobec Latosa – mówi nasze źródło.

Doniesień o przesądzonej nominacji sam Latos nie chce komentować. – Jeszcze nie ma decyzji. Dopóki jej nie będzie, żadne dotychczasowe ustalenia nie są wiążące i obowiązujące – mówi „Wyborczej”.

Podzielony na frakcje bydgoski PiS w wyborach ma być zjednoczony. Tak wskazuje polityczna logika. – Wiadomo, że kandydat PiS będzie miał w Bydgoszczy ciężko, ale gdyby odniósł zwycięstwo, zwalnia się miejsce na liście do Sejmu. Dlatego pozostali posłowie i ich ludzie pomogą, bo sam Latos nie ma odpowiedniego zaplecza – słyszymy.

Redaktor ostatecznie namaszcza:

Dla wyborców Latos to jak na PiS-wskie możliwości kandydat centrowy. Nie wdaje się w polityczne awantury, no i jest postacią znaną w mieście, pochodząc z rodziny z bydgoskimi korzeniami.

A na koniec udziela rad…a jakże, prezydentowi Bruskiemu:

 Sztab Rafała Bruskiego będzie miał swoje atuty. W kampanii wyborczej przypomni, że szef PiS w okręgu to wierny człowiek Jarosława Kaczyńskiego. Popierał zamach na sądownictwo, nigdy nie wyłamał się z partyjnej dyscypliny głosowań. – Za wszystko, za co obrywa PiS, bydgoszczanie mogą winić Latosa, gorliwego funkcjonariusza partii. W dodatku Latos jest za miękki i nie ma też choćby części wiedzy o mieście, którą przez 8 lat posiadł prezydent – słyszymy w ratuszu. Rafał Bruski jak większość urzędujących prezydentów jest faworytem wyborów.

Ciekawe, czy ta dziennikarska nominacja uspokoi szeregi prezydenta Bruskiego, a jemu samemu da oddech i pozwoli otrząsnąć się ze zmęczenia oczekiwaniem na wyborczego rywala... cdn.

Wasz Satyr

 

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor