Styl życia 12 mar 2020 | Redaktor
Nie poganiaj! O życzliwości na miejskich drogach, której nie opisują paragrafy

fot. ilutracyjne Pixabey

Na ulicach miasta możemy obserwować swoistą spontaniczność zachowań zarówno pieszych wobec kierowców jak i odwrotnie. Wielu wciąż sobie nawzajem przypomina na różne sposoby, że zbliżanie się do przysłowiowej zebry pieszego jest wystarczającym powodem dla kierowcy do zatrzymania auta, dyskusje legislacyjne w tym temacie trwają.

Jak jednak wyglądają nasze zachowania na bydgoskich przejściach, gdy jedziemy autem i pojawiają się przechodnie, albo gdy idziemy pieszo a nadjeżdżają auta? Cały wachlarz charakterystycznych reakcji wobec siebie nawzajem możemy zaobserwować i są one conajmniej różne.

Bywają na przykład tacy piesi, którym przejście dla pieszych się bezwzględnie należy. Zazwyczaj są to osoby w młodym wieku, czasem w małych grupkach, a niekiedy idące samotnie i niestety bywa że pasy przemierzają bezrefleksyjnie, wpatrzeni w komórkę. Gdy pieszy z impetem wchodzi na drogę w kodeksie drogowym nazywane jest to „wtargnięciem”.

Od kiedy intensywniej dyskutuje się na temat bezwzględnego pierwszeństwa pieszych na drodze, użytkowników dróg wchodzących bez momentu zatrzymania wydaje się być trochę więcej. Pewnie stąd akcje policyjne również prowadzone na bydgoskich drogach, nakierowane na prewencyjne uwrażliwianie również pieszych.

Są też i tacy przechodnie, którzy cierpliwie oczekują na swoją możliwość przejścia przez ulicę i dopiero gdy kierowca staje po prostu przechodzą. Bardzo często jednak w tej sytuacji przechodzący, kłaniają się w podziękowaniu dla kierowcy. To jest bardzo sympatyczne i nie można wtedy się do siebie nawzajem nie uśmiechnąć.

Najbardziej wzruszające na drodze są starsze osoby i niech naprawdę nas wzruszają. Seniorzy pamiętają czasy, gdy posiadanie samochodu było luksusem. Stają przed pasami, pokornie czekają, a gdy kierowca się zatrzyma spoglądają często z potrzebą uzyskania potwierdzenia od niego, że na pewno mogą przejść. Gdy otrzymują zachętę, idą. Powolutku, ale spiesząc się. W ich krokach widać, że poruszają się z trudem i tym szczególnym rodzajem pośpiechu, z którego można odczytać prośbę, aby ich nie popędzać. Robią wszystko co mogą aby nie przeszkadzać na drodze. Taki świat, że starsi ludzie „nie chcą przeszkadzać”...

Najbardziej przykre z zachowań użytkowników dróg jest wzajemne wyzywanie się. Niepotrzebne pyskówki nic nie wnoszą. Wiadomo, bywają sytuacje ryzykowne, a gdy wynikają z głupoty ludzkiej, nerwy mogą ponieść. Co z tego, że gdy przepędzimy kogoś, dotrzemy gdzieś szybciej, jak ładunek złości spiętrzy się w nas i w tych, których właśnie obrzuciliśmy słownym błotem. Czy naprawdę warto?

Najbardziej chyba niepokojące są zachowania młodzieży i dzieci zapatrzonych w komórki, nagle zwłaszcza pojawiających się na osiedlowych drogach. Sytuacje są naprawdę niebezpieczne, a ograniczenie prędkości w tych miejscach do 20km/h za chwilę może okazać się niewystarczające.

Kierowcy są oczywiście także różni w swych zachowaniach. Jednak pomyślmy. W każdej społeczności priorytetem powinno być służenie sobie nawzajem, chociażby dbaniem o wzajemne bezpieczeństwo, na drodze też. Okazywana sobie nawzajem życzliwość jest piękna, trzeba to zauważać. To nie jest patetyczne, czy naiwne. To jest po prostu ludzkie. Powinno być...

Bywają jednak kierowcy, którzy zachowują się jakby nieprzerwanie jechali korytarzem życia, bywają też i tacy, co nie zatrzymują się przed przejściem dla pieszych, mimo że na drugim pasie auto już stoi aby przepuścić przechodzących. Zamyślenie, pośpiech, rozkojarzenie, brawura, czy zwyczajny egoizm? Głupota? Bez względu na powody, do tragedii zmieniającej całe życie człowieka jest wtedy niedaleko. A mówiąc „całe życie” to właśnie mamy na myśli.

Zamiast irytować się zwykłymi sytuacjami, w których coś komuś nie wychodzi, może warto czasem dostrzec, że na przykład sposób w jaki czasem parkują kobiety nie jest głupi, tylko urokliwie nieumiejętny? I absolutnie nie wolno poganiać seniorów, ale na drogach, tak jak i w życiu bardzo szanować starsze osoby i im to okazywać.

 

Katarzyna Chrzan

 

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor