Wydarzenia 21 mar 2018 | Redaktor
Budowa dróg osiedlowych: Drogowcy zawalili plan

Dariusz Smól z Rady Osiedla Miedzyń-Prądy apeluje o przyspieszenie budowy dróg osiedlowych/fot. bw

W tym tempie drogi osiedlowe utwardzimy w Bydgoszczy za 120 lat – grzmiał z mównicy sali sesyjnej wiceprzewodniczący Rady Miasta Jan Szopiński. – Kto tego dożyje? Mieszkańcy rozliczą tę opieszałość w najbliższych wyborach.

Posiedzenie połączonych komisji Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska oraz Samorządności i Statutowo-Organizacyjnej wzbudziło duże emocje wśród mieszkańców takich osiedli jak Piaski, Smukała-Opławiec-Janowo, Miedzyń-Prądy. Przedstawiciele rad osiedlowych licznie stawili się w ratuszu.

- Przez myśl mi dotąd nie przeszło, że będę powoływał się na Toruń – mówił wiceprzewodniczący Rady Miasta Jan Szopiński. – Ale proszę. W Toruniu wybudowano 30 dróg osiedlowych w ciągu roku. Radom. W Radomiu 69 w skali dwóch lat. Dlaczego w  innych miastach wychodzi tak, jak wychodzi? Królewskie miasto Bydgoszcz nie zasługuje, aby za 120 lat - bo tyle to zajmie w tym tempie - mieć utwardzone drogi osiedlowe.

Wcześniej Maciej Gust,  zastępca dyrektora ds. inwestycji drogowych w Zarządzie Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, przedstawił radnym raport z wykonania wieloletniego programu utwardzania dróg gruntowych na lata 2016-2018. Zakładał on realizację 16 inwestycji. Już na wstępie Gust zasygnalizował, że plan zawarty w programie „okazał się chyba zbyt ambitny”.

A dalej było jeszcze gorzej. Punkt po punkcie okazywało się, że bariery, ciągnące się uzgodnienia między instytucjami, zmieniające się prawo i wiele innych przyczyn spowodowały, że do tej pory udało się ukończyć tylko jedną inwestycję – gotowa jest ulica Ptasia.

Gust tłumaczył, że aby porządnie i zgodnie z prawem wykonać inwestycję drogową, potrzebne są między innymi ustalenia np. z Miejskimi Wodociągami i Kanalizacją. – Oni tam realizują ogromny projekt za ponad 100 milionów złotych i być może mają inne priorytety – wyrwało się dyrektorowi podczas prezentacji.

Szopiński pytał z mównicy: - Czy ktoś w mieście koordynuje te instytucje? Być może panowie w Zarządzie Dróg nie możecie się przebić? Być może należy wydzielić z ZDMiKP instytucję, która zajmie się budową osiedlowych. Mieszkańcy żądają dróg tu i teraz.

Szopińskiego wsparł radny Bogdan Dzakanowski:  - Już dawno z radnym Stefanem Pastuszewskim myśleliśmy o powołaniu zarządu budowy dróg osiedlowych. I pytał: - Jak to jest, że w programie 25/75 mieszkańcy potrafią w ciągu roku wybudować drogę, a miasto w ciągu trzech lat – nic.

- Podpisuję się obiema rękami pod tym, co mówił przewodniczący Jan Szopiński. Brak koordynacji budowy dróg osiedlowych widać gołym okiem - wtórował szef kluby radnych Prawa i Sprawiedliwości Mirosław Jamroży. - Powinna zrodzić się inicjatywa, by na sesji Rady Miasta złożyć wniosek, żebyśmy powołali strukturę do budowy dróg osiedlowych.

Radny Stefan Pastuszewski dodał:  – Trudno w tej chwili wyegzekwować odpowiedzialność. Kandydata na prezydenta należy zobligować do deklaracji o budowie dróg osiedlowych. I tak jak mówił przewodniczący Szopiński, budujmy 30 dróg osiedlowych. Mieszkańcy tracą cierpliwość.

Z kolei wiceprzewodniczący Kazimierz Drozd zwrócił uwagę, że nie powinno się deklarować liczby wybudowanych ulic, a liczbę kilometrów dróg. – W podawanych przykładach innych miast są to w większości krótkie drogi – tłumaczył.   

Wiceprezydent Bydgoszczy Mirosław Kozłowicz, któremu podlega ZDMiKP, a do niedawna był dyrektorem tej instytucji na urlopie, podkreślał, że w innych miastach buduje się drogi osiedlowe gorszej jakości. - Dwa słowa na temat Radomia. Analizowałem ogłoszenia – mówił i wyliczał: - Standard niski. Brak oświetlenia i odwodnienia. Podbudowa zaledwie 15 cm z kamienia wapiennego, nie kruszywa kamiennego.

Przyznał jednak, że pierwszy etap realizacji programu utwardzania dróg gruntowych przebiegł w sposób nieprzewidziany. - Nie dało się szybciej. To są trudne sprawy, np. własności. MWiK nie realizował swoich inwestycji, bo nie był właścicielem działek.

Ostatecznie radni przyjęli wnioski z postulatem do prezydenta miasta o podjęcie działań w kierunku dodatkowej koordynacji prac różnych instytucji przy budowie dróg osiedlowych oraz o przygotowanie raportu, dlaczego w innych miastach buduje się więcej i szybciej.

Trzeci wniosek został przyjęty jednogłośnie. Zobowiązuje on prezydenta do podjęcia negocjacji, które pozwolą na udrożnienie drogi w ciągu ulicy Piaski. Okazuje się bowiem, że odcinek blisko 200 metrów tej ulicy leży w obrębie lasu i Nadleśnictwo Żołędowo ogrodziło teren, likwidując tym samym przejazd.

Budowa ulicy Piaski na odcinku do granic lasu będzie kosztowała 12 milionów złotych. - Wyłączony został odcinek leśny. Nadleśnictwo nie chce, żeby pojazdy się tam przemieszczały – tłumaczył dyrektor Gust. Ale przyznał, że nikt z leśnikami nie negocjował.

bw

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor