Wydarzenia 26 lis 2019 | Redaktor
Radni PiS o planowanych podwyżkach: To łupienie mieszkańców

Spotkanie poświęcone planowanym przez Urząd Miasta czterem podwyżkom zwołali we wtorek (26 listopada) radni Prawa i Sprawiedliwości. Przewodniczący klubu radnych, Jarosław Wenderlich, zapowiedział, że na to „wielkie łupienie mieszkańców” radni PiS nie wyrażą zgody w środowym (27 listopada) głosowaniu podczas sesji Rady Miasta.

Szef klub radnych, Jarosław Wenderlicha, omówił cztery planowane podwyżki.

Pierwszą z nich jest opłata za żłobki, która  ma wynosić 11% minimalnego wynagrodzenia za pracę, a nie jak dotychczas, 1,90 zł za godzinę. Taki ryczałt, który będzie wynosił około 286 zł miesięcznie, najbardziej uderzy najbardziej w tych, którzy w żłobkach zostawiają dzieci na krótki czas. 

Jarosław Wenderlich, fot. Anna Kopeć

Drugą kwestią, którą omówił, był wzrost podatku od nieruchomości.

- Prezydent Miasta Bydgoszczy chce zaproponować wzrost stawek podatku w stosunku do ubiegłego roku. My jako radni PiS już rok temu składaliśmy poprawki, na mocy których uznaliśmy, że trzeba zahamować podwyżki, które proponował prezydent, a które ostatecznie Platforma Obywatelska i SLD w mieście Bydgoszczy wprowadziły - mówił. -  Stawki podatku od nieruchomości w Bydgoszczy są większe niż w wielu miastach Polski, m.in. w Gdańsku, Lublinie, Szczecinie czy w Katowicach. A teraz jest próba kolejnej podwyżki. Najbardziej zostaną poszkodowani przedsiębiorcy.

Podczas konferencji poruszono również temat podwyżki tzw. podatku od deszczu.

- Do tej pory – wyjaśniał dalej radny PiS - stawka tzw. podatku od deszczu wynosiła 3,96 zł na metr sześcienny. Proponuje się, by stawka wynosiła 4,36 zł za metr sześcienny w roku 2020, a w roku 2021 będzie to już 4,80 zł, zaś w roku 2022 - to 5,27 zł. To bardzo znacząca różnica i na pewno odbije się na kieszeni mieszkańców miasta.

- Wielu mieszkańców otrzymało już projekt umowy od spółki: Miejskie Wodociągi i Kanalizacja, projekt, który zawiera swego rodzaju postanowienia, umowa wchodzi bowiem z mocą wsteczną, gdyż wchodzi od października 2018 r. Przy czym musimy pamiętać, że do tej pory obowiązywała dopłata prowadzona przez Radę Miasta Bydgoszczy. Na tą chwilę takich dopłat prezydent nie zaproponował. Nie mamy żadnej wiedzy o takiej propozycji.

Czwartym z gorących tematów konferencji był problem zagospodarowania odpadów komunalnych.

- Na nadzwyczajnej sesji, która była zwołana z naszej inicjatywy, domagaliśmy się informacji o zamówieniu publicznym na odbiór odpadów - mówił szef klubu. - Chcieliśmy poznać oferty i działania Miasta Bydgoszczy, ale niestety, nie wszystkie dokumenty zostały nam udostępnione. Powoływano się na to, iż to postępowanie cały czas trwa.

Radny zadeklarował, że na sesji Rady Miasta Bydgoszczy radni PiS będą chcieli poznać szczegóły dotyczące przetargu, jaki odbył się ws. gospodarki odpadami, szczegóły związane z odrzuceniem niektórych ofert, i to takich, które miały być korzystniejsze.

- Chcemy, aby bydgoszczanie wiedzieli dokładnie, jakie byłyby możliwości zastosowania innych stawek. Chcemy się dowiedzieć od pana prezydenta, czy miasto spełni w 2010 r. wymogi dotyczące recyklingu (50 proc. odpadów), a jeżeli nie, to czy miasto w zaproponowanej cenie ujęło już także ewentualne kary, które będą naliczane na miasto Bydgoszcz. A z wyliczeń ekspertów, z tego co wiemy, jest to kwota 8 mln złotych - powiedział radny Wenderlich.

Radni PiS zamierzają także zapytać o liczbę deklaracji śmieciowych i ich egzekwowanie w naszym mieście.

Następnie podczas konferencji wystąpiła radna PiS Grażyna Szabelska, która określiła wszystkie samorządowe propozycje jako kuriozalną walkę polityczną prowadzoną przeciwko rządowi PiS.

dr Grażyna Szabelska, fot. Anna Kopeć

- Mamy sytuację, w której próbuje się wmówić mieszkańcom Bydgoszczy, że to z powodu działań rządu mieszkańcom będzie żyło się gorzej. Pytamy więc, dlaczego 70-procentowe podwyżki związane z zagospodarowaniem śmieci nie zostały zaplanowane na kilka lat? Wiadomo, że 70-procentowa podwyżka będzie wywoływać oburzenie, ponieważ jest zbyt gwałtownym obciążeniem dla rodziny - mówiła. - Nie można zaskakiwać takimi gwałtownymi podwyżkami mieszkańców, jednocześnie zrzucając odpowiedzialność na rząd.

Tomasz Rega, przewodniczący Zarządu Miejskiego PiS w Bydgoszczy, zakończył konferencję stanowczym stwierdzeniem, że nie wyobraża sobie, aby którykolwiek radny PiS zagłosował za takimi podwyżkami dla mieszkańców.

Tomasz Rega - Przewodniczący Zarządu Miejskiego PiS, fot. Anna Kopeć 

Jednocześnie zadeklarował wobec prezydenta i radnych PO i SLD gotowość do rozmów mających na celu optymalizację kosztów funkcjonowania miasta Bydgoszczy i poszukanie innych rozwiązań niż te zaproponowane.

red.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor