Wydarzenia 24 maj 2019 | Redaktor
„Wiara ludzka jest faktem empirycznym”. Profesor Zybertowicz w Bydgoszczy

materiały organizatorów spotkania

– Jestem agnostykiem katolickim. To może brzmieć dziwnie, ale chodzi po prostu o to, że wychowałem się w społeczeństwie katolickim, w rodzinie katolickiej. Kościół jest dla mnie – dla badacza-socjologa – ważny jako pewna szczególna instytucja – mówił podczas wykładu w Bydgoszczy prof. Andrzej Zybertowicz.

Kościół jest kośćcem polskości. W pewnym sensie był też kośćcem Europy. Wizja chrześcijańskiej wspólnoty odrodzonej w nowych warunkach XX wieku legła u podstaw wspólnoty europejskiej. Dzisiaj natomiast dechrystianizacja jest jedną z sił napędzających funkcjonowanie instytucji Unii Europejskiej.

Słowo na sześć liter – Tinder

Aplikacja randkowa. Tinder służy do tego, by ludzie umawiali się na randki. Niektórzy potrafią z różnymi partnerami umawiać się pięć razy w tygodniu. Te randki bardzo często, jak wykazują badania, kończą się seksem przelotnym. Ta technologia informatyczna, może więc być traktowana jako symbol pewnego procesu, który odmienia świat.

Ludzie o wiele później niż to było dawniej, zawierają związki małżeńskie, o ile w ogóle je zawierają. I rzadziej, jeśli w ogóle, mają dzieci. Dlaczego? My jesteśmy z takiego pokolenia, że jak akceptowaliśmy, po wstępnych niepowodzeniach, jakąś osobę, to pracowaliśmy potem, żeby ten związek zbudować. Czasami się to udawało lub nie, ale trzymaliśmy się kogoś, z kim poczuliśmy więź bliskości. Tinder powoduje, wynika to z wielu opisów i analiz, że nawet jak ludzie się wiążą ze sobą na kilka miesięcy, czyli nawiązują relację, to przy najmniejszych zgrzytach rezygnują, bo mówią: następny może fajniejszy partner jest za rogiem, ponieważ w aplikacji znajdę kolejne oferty.

Ta cała technologia i wiele innych z nią powiązanych przekłada się na poważne socjologiczne skutki. Jednym z nich jest hiperindywidualizm – czyli niezdolność do nawiązywania głębokich więzi. A stąd z kolei wynika niezdolność do przetrwania kryzysów w związkach. Z tym zaś wiąże się wejście w spiralę depresji i samotności.

Sztuczki sponsorowane przez Moskwę

Rozwój nowych technologii sprzężony jest z ideologią demoliberalną, z ideologią hiperindywidualizmu i wszystko to wytwarza sytuację próżni i zagubienia. Z tym wiążą się narastające rozbieżności poziomu ekonomicznych dochodów. W reakcji ludzie szukają czegoś innego i nie znajdują często uczciwej, inteligentnej oferty politycznej, tylko bardzo prymitywne sztuczki, niekiedy sponsorowane przez Moskwę.

Przykładem może być niedawny skandal w Austrii, gdzie obecny wicekanclerz został nagrany, gdy mówił rzeczy, które pokazywały jego uległość na chęć współpracy z przedstawicielami Rosji, byle tylko dorwać się do władzy.

Polska, z tego punktu widzenia, jest krajem, który po pierwsze, jest zakotwiczony w swojej tradycji, religii, a po drugie, krajem dynamicznym gospodarczo. W ostatnich latach należymy do krajów, które się najszybciej w Unii rozwijają i mają niskie współczynniki bezrobocia. A zarazem, wbrew opowieściom o ksenofobii, nacjonalizmie Polaków, żyje u nas i pracuje około milion 250 tysięcy Ukraińców. Są oni nam bliscy kulturowo, bo pochodzą z kultury chrześcijańskiej. Są nam bliżsi językowo, ukraiński ma więcej podobnych słów z polskim niż rosyjskim. Łatwo się uczą naszego języka i są pracownikami, którzy tak jak Polacy pomagają rozwijać gospodarkę Wielkiej Brytanii, tak oni pomagają rozwijać naszą. I nie ma tu żadnych większych, poważniejszych problemów.

Opowieść Unii o tym, że jesteśmy nacjonalistyczni, wrodzy do wszystkich imigrantów, jest nieprawdziwa.

Trzy procesy w Unii

Natomiast w Unii Europejskiej mamy do czynienia z trzema procesami, które wynikają z indywidualizmu.

Proces pierwszy to osłabianie rodziny. Rodzina jest źródłem wsparcia dla każdego w czasach kryzysu. Indywidualista wykorzeniony z rodziny, nierozumiejący rodziny, tego wsparcia nie dostanie. Drugie zjawisko polega na osłabianiu się religii i instytucji religijnych. Trzecie zaś jest świadomym procesem demontażu państwa. Tymczasem, nie znamy innych form organizacyjnych jak państwo, w którym demokracja jako tako by działała. Demokracja nigdy nie jest doskonała, ale w ramach organizmów państwowych ona działa. W ramach większych organizmów mamy do czynienia z manipulacjami, których ludzie często nie są w stanie zrozumieć.

Bo o ile czasami potrafimy rozgryźć manipulacje naszych własnych polityków, to sztuczki lobbystów w Brukseli, dla kogoś, kto nie jest fachowcem, a tylko zwykłym obywatelem, są prawie nie do zrozumienia.

Sprzężenie technologii z ideologią, a siła wiary

Kiedy mówię słowo Tinder, a odbiorca od razu intuicyjnie kojarzy Internet, to mówię o sile technologii, o sile, z jaką ona odmienia świat. Gdy mówię o hasłach liberalizmu, neoliberalizmu, libertynizmu, to mówię o sile ideologii, która również zmienia świat.

Gdy ideologia sprzęga się z technologią, zdaje się siłą ogromną, nie do powstrzymania. Ale jest jeszcze inna siła, siła wiary, która z ludźmi jest od tysiącleci. A od dwóch tysięcy lat w formie szczególnej. Można postawić pytanie, czy siła wiary jest w stanie przeciwstawić się sprzężonym demonom technologii i ideologii, które pod hasłem wolności bez granic rzucają człowieka na pastwę demonów, których nie rozumie – sił rynkowych, sił marketingu, manipulacji, oddziaływania wielkich korporacji i tak dalej.

Ziemia omodlona

Czy siła wiary jest w stanie przeciwstawić się tamtym dwóm siłom technologii i ideologii, które same w sobie nie muszą być złe, ale obecnie weszły na złą ścieżkę? Przywołam taka oto sytuację. W Internecie można obejrzeć film człowieka z Polski, który przez ileś lat był na emigracji w różnych krajach Zachodu w tym w Niemczech, uwikłał się w środowiska muzyki techno i miał wrażenie, że otarł się o jakieś działania satanistyczno-oklutystyczne. I poczuł, że musi stamtąd wrócić, bo ma wrażenie, że jakieś niedobre instynkty w niego wstępują. Gdy jechał pociągiem z Niemiec i minął granicę, miał wrażenie, że coś się zmieniło, że coś go puściło i sobie sam tak to nazwał, że wjechał na „ziemię omodloną”. Co to znaczy „ziemia omodlona”?

Próbuję na to spojrzeć z punktu widzenia naukowego. Kościół w każdym kraju, Kościół katolicki w Polsce jest instytucją szczególną. Po pierwsze ma swój wymiar świecki, który może być badany metodami nauk społecznych. Można na przykład badać strategie wychowania katolickiego, w szkołach XIX i XX wieku, jak to oddziaływało na procesy zachodzące w odzyskaniu niepodległości po 123 latach zaborów. Ale mówiąc o duchowości, mówimy o czymś, co wykracza poza możliwości poznania nauk społecznych.

Kościół jest instytucją skierowaną ku innemu światu i pochodzi, jak są przekonani wierzący, z innego świata. Jest instytucją ziemską pełną grzesznych ludzi, wiernych i tych, którzy prowadzą życie konsekrowane, ale ma także inny prawdopodobny wymiar niedający się badać przez naukę.

I nawet gdyby Boga nie było, to wiara ludzka jest faktem empirycznym, jest siłą z tego świata.

Należy sobie postawić pytanie, gdzie ten wektor wiary jest skierowany? W roku 2007 Benedykt XVI w czasie słynnego wykładu na uniwersytecie w Ratyzbonie, powtarza stare pytanie. Wierni, widząc nieprawości świata, ale także nieprawości Kościoła (bo kard. Ratzinger zanim jeszcze został wybrany papieżem mówił o brudzie w Kościele), modlą się i wołają „Panie, wzbudź swoją potęgę i przyjdź”. I to jest wołanie uzasadnione. I papież Ratzinger dalej mówi: a jaka jest odpowiedź, w jaki sposób odpowiada Pan Bóg? Czy poprzez ogniste miecze lecące z nieba? Czy przez rozsuwanie zasłon i robienie cudów? Nie, mówi, Benedykt XVI, Pan Bóg zawsze, albo prawie zawsze, odpowiada poprzez męczenników, którzy dają świadectwo.

Podejmijmy więc próbę socjologicznego namysłu nad sensem męczeństwa religijnego. W jaki sposób męczennik może być siłą społeczną? Męczennik pozwala się przeciwnikowi zamęczyć. Nie walczy orężnie. Nawet nie walczy poprzez propagandę. Daje świadectwo swojej wiary. Ale czy w świecie informacyjnego zgiełku, internetowego szumu, w świecie fake newsów, w świecie postprawdy, w świecie codziennych medialnych manipulacji jakikolwiek akt męczeński będzie w jego czystości odebrany? Jeśli Polska jest, jak wynika z socjologicznych badań, nadal depozytariuszem wiary chrześcijańskiej w Europie, to w jaki inteligentny sposób powinna Polska, wierzący Polacy i wszyscy którzy im kibicują (bo ja jestem kibicem polskiego Kościoła) powinni siłę wiary okazywać, żeby przeciwstawić się trendom, które przynoszą depresję, rozpad i zagubienie, mimo dostatku?

Tym pytaniem kończę, zwracając jeszcze uwagę na ten paradoks, że społeczeństwa skromnie wegetujące potrafiły zatroszczyć się o swoje dzieci, a ludzie żyjący w materialnym dostatku uważają, że ich nie stać na wychowanie dzieci. 

Tekst jest nieautoryzowanym skrótem wykładu prof. Andrzeja Zybertowicza, wygłoszonego 21 maja w Bydgoszczy,dokąd przyjechał na zaproszenie Przemysława Przybylskiego

 

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor