Zdrowie i uroda 7 cze 2017 | Marta Kocoń
Kobieta karmiąca ma być piękna

fot. Anna Kopeć

„Sukienki dresowe, a najlepiej dres – tak widziałyby mnie firmy oferujące odzież dla mam” – pisze na swojej stronie Zuzanna Zalska. Żeby przypomnieć, że „matka karmiąca nadal jest kobietą”, zaczęła projektować sukienki do karmienia piersią. Zuzanna Zalska razem z mężem prowadzi firmę Milook. Stworzyła ją, bo sama doświadczyła luki na rynku odzieżowym.

– Kiedy zaczęłam karmić piersią, musiałam przestać nosić swoje ulubione sukienki. Zaczęłam szukać alternatywy, ale wszystkie ubrania do karmienia były nastawione na praktyczność i zupełnie niekobiece – mówi Zuzanna Zalska. Według niej oferta producentów pokazuje wyobrażenia o świeżo upieczonej matce. – Panuje stereotyp mamy karmiącej – kobiety zaniedbanej, siedzącej w domu. Chciałam iść temu na przekór, pokazać kobietom, że karmienie nie musi kojarzyć się z czymś negatywnym, z aresztem domowym – wyjaśnia.

Mama małego Brunona zakasała więc rękawy i przystąpiła do dzieła. Na początek rozrysowała projekty, zaczęła szukać fachowców. – Dostosowałam swoje rysunki do dostępnych materiałów. Dalsze modyfikacje wprowadzałam z osobą znającą się na konstrukcji ubrań – opowiada. Na etapie realizacji podjęła współpracę z małżeństwem z Solca Kujawskiego mającym własną szwalnię. – Cały czas służyli mi radą. Są doświadczeni i stawiają na jakość – szyli m.in. dla firmy Monnari – podkreśla.

Czym ubrania Zuzanny różnią się od tych dostępnych w sieciach? Na pewno nie mają nic wspólnego z dresem ani „oversize’owym workiem”. To głównie dopasowane, eleganckie sukienki: od zwyczajnych różnią się dyskretnym rozpięciem przy piersiach. – Ważne jest dla mnie to, że zamek znajduje się z obu stron. Chodzi o to, że niektóre mamy karmią naprzemiennie, nie zawsze tą samą piersią. Ma to też znaczenie w przypadku mamy więcej niż jednego dziecka – wyjaśnia projektantka. Tłumaczy również, że zamek wszyty jest na takiej wysokości, że swobodnie można go rozpiąć jedną ręką. To ważne, bo druga przeważnie jest zajęta trzymaniem maluszka.

Młoda mama zarzuca dostępnej dotąd odzieży do karmienia nie tylko nadmierną praktyczność. Problemem jest także to, że są to ubrania na okres ciąży.

– Ciąża i karmienie to dwa różne stany, a producenci odzieży traktują je jako jedno – mówi szefowa Milooka. – Kobiety w okresie karmienia często nie chcą już nosić zbyt obszernych ubrań ciążowych.

Z tego powodu, jak pisze z humorem, jej sukienki „nie zdradzają przeznaczenia do zadań specjalnych”, nie różnią się krojem od zwyczajnych. Zamki są dyskretne, a w niektórych projektach ukryte pod plisą, a więc zupełnie niewidoczne. Dzięki temu sukienki można nosić także po zakończeniu karmienia.

Na czele „rodzinnej manufaktury” stoi Zuzanna, ale, jak sama mówi, wielkim wsparciem jest dla niej mąż. Nad rozwojem firmy pracują wspólnie. – Ja zajmuję się projektami, marketingiem, kontaktami z otoczeniem, natomiast mąż poświęca czas sprawom „papierkowym”: księgowości, finansom, wszelkim formalnościom. Mam duszę artystki, nie nadaję się do tego – śmieje się szefowa Milooka.

Żeby rozkręcić firmę, poświęcili oszczędności. Zdają sobie sprawę, że przedsięwzięcie jest ryzykowne.

– Obaw było wiele. W końcu to niszowy biznes, docelowy odbiorca jest bardzo konkretny, a w Polsce statystyki karmienia piersią nie zachwycają. Po szóstym miesiącu karmi zaledwie cztery procent mam. To wszystko jednak nie zniechęciło mnie. Stwierdziłam, że uatrakcyjniając karmienie, mogę przyczynić się do poprawienia tego wyniku – mówi z przekonaniem szefowa „manufaktury”.

Zmiana statystyk to niejedyny cel, jaki przed sobą widzi. – Zależy mi na tym, żeby mamy wyglądały pięknie, żeby po ciąży, kiedy samoocena często jest nieco zaniżona, kiedy wiele z nich walczy z kilogramami pociążowymi, miały odwagę wyjść z domu i zebrać komplementy – opowiada Zuzanna. I dodaje: – Chcę zwalczać stereotypy ograniczonych mam karmiących. Znam wiele takich, które są piękne i mimo karmienia żyją pełną piersią. Moje sukienki mogą w tym pomóc – uśmiecha się młoda mama.

Jej projekty cieszą się zainteresowaniem, ale na razie głównie mam z regionu. Nie trudno się domyślić, że chciałaby działać na większą skalę. – Nastawiam się przede wszystkim na odzież do karmienia, ale robię to z myślą o mamach – jeśli z ich strony pojawi się taka wola, to zacznę projektować również ubrania ciążowe. Mam jeszcze kilka innych pomysłów – zapewnia Zuzanna Zalska.

Marta Kocoń

Marta Kocoń Autor

Sekretarz Redakcji