Żużel 16 lip 2017 | Redaktor
Gollob walczy o powrót do zdrowia

Tomasz Gollob/fot. Ireneusz Sanger

Jeden z najlepszych polskich żużlowców przechodzi intensywną rehabilitację po wypadku, jakiego doznał w kwietniu na torze motocrossowym w Chełmnie. Tymczasem prokuratura zakończyła już śledztwo w sprawie zdarzenia.

Tomasz Gollob, indywidualny mistrz świata na żużlu z 2010 roku, uległ wypadkowi 23 kwietnia podczas treningu przed zawodami motocrossowymi w Chełmnie. Miały być one formą przygotowań przed meczem ligowym odbywającym się tego samego dnia w Grudziądzu.


Niestety, sześciokrotny drużynowy mistrz świata na ten pojedynek już nie dojechał. Po wypadku żużlowiec został przetransportowany helikopterem do 10. Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy. Badania wykazały, że doznał między innymi urazu kręgosłupa w odcinku piersiowym. Jeszcze tego samego dnia Gollob przeszedł wielogodzinną operację, którą przeprowadził wybitny specjalista, profesor Marek Harat.


Po zabiegu przez kilka dni zawodnik utrzymywany był w stanie śpiączki farmakologicznej. Niecały miesiąc po wypadku, 22 maja, Tomasz Gollob został przeniesiony do kliniki rehabilitacji w Bydgoszczy, gdzie przechodzi różnorakie zabiegi (m. in. fizykoterapeutyczne), które mają mu pomoc odzyskać przynajmniej częściową sprawność.


Na razie, jak podkreślają lekarze opiekujący się żużlowcem, jego stan pod względem neurologicznym nie uległ zmianie. Siedmiokrotny drużynowy mistrz Polski nie może chodzić. Najważniejsze jednak, że nie załamał się i walczy o powrót do zdrowia. Jak zapewniają specjaliści, na razie nie myśli o tym, co będzie robił po wyjściu ze szpitala, ale skupia się na jak najbardziej efektywnej rehabilitacji.


Zapału do pracy Gollobowi nie brakuje. Już na torze 46-latek zawsze wyróżniał się wolą walki i nie poddawał się nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Tam, gdzie niektórzy zawodnicy baliby się choćby postawić nogę, Polak odważnie wjeżdżał swoim motocyklem i w nieprawdopodobny sposób wygrywał wyścigi.


Obecnie bydgoszczanin toczy swój najważniejszy bieg, bieg o powrót do sprawności. Szanse na to, że odzyska stuprocentową władzę w nogach, nie są duże. Zawodnik jednak nie poddaje się i tak jak wcześniej na torze, tak i teraz na łóżku szpitalnym walczy z takim samym zacięciem. W tych trudnych chwilach może oczywiście liczyć na wsparcie najbliższych i przyjaciół.


Jedną z osób, która najczęściej przebywa z Gollobem, jest doktor Rybacki, jego wieloletni przyjaciel. Pod koniec czerwca żużlowca odwiedził Rafał Sonik, triumfator Rajdu Dakar w 2015 roku. Wcześniej do szpitala przyjechał także między innymi Władysław Komarnicki, honorowy prezes Stali Gorzów Wielkopolski, klubu, który Gollob reprezentował w latach 2008-2012.


Sam żużlowiec pokazuje także, nie po raz pierwszy, otwarcie na kibiców – nawet tych najmłodszych. Na początku czerwca spotkał się z ciężko chorym siedmioletnim Michałem. Chłopiec cierpi na rozległy nowotwór tkanek miękkich. Jednym z największych marzeń Michała było spotkanie się z żużlowcem. Nieco ponad miesiąc pod wypadku i pomimo intensywnej rehabilitacji zawodnik znalazł czas, by spotkać się z siedmioletnim fanem.


Internet obiegło zdjęcie, na którym Michał siedzi na łóżku szpitalnym razem z uśmiechniętym Tomaszem Gollobem. To był sygnał dla kibiców, że żużlowiec nie załamał się po ciężkim wypadku i walczy o powrót do zdrowia.


Po spotkaniu z jednym z najlepszych żużlowców na świecie Michał był wyraźnie poruszony. Jego mama opowiadała, że z okna szpitala uniwersyteckiego im. Antoniego Jurasza, gdzie siedmiolatek na co dzień przebywa, doskonale widać stadion Polonii Bydgoszcz, z którą Gollob aż pięciokrotnie wywalczył mistrzostwo Polski. W czerwcu Michał mógł spotkać idola, który wychował się i stawiał pierwsze kroki w seniorskim żużlu właśnie na tym stadionie.


Sportowiec przechodzi intensywną rehabilitację, a tymczasem pod koniec czerwca prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie jego wypadku. Przypomnijmy, że sam żużlowiec w rozmowie ze śledczymi przyznał, że na torze motocrossowym w Chełmnie doszło do nieszczęśliwego wypadku i nikogo nie obwinia.


Prokuratura ma jednak swoje procedury, dlatego dalej prowadziła śledztwo. Jedna z osób przebywających na torze podczas treningu zeznała, że być może wypadek widział flagowy, odpowiadający za sygnalizowanie zawodnikom niebezpiecznych miejsc na torze, w których muszą zachować szczególną ostrożność. Prokuratura do takiej osoby jednak nie dotarła, bowiem w miejscu, gdzie doszło do wypadku Golloba, nie było niebezpiecznie i flagowego nie mogło tam być.
W związku z tym toruńska prokuratura, która prowadziła śledztwo, zdecydowała się je umorzyć. Nie znaleziono osoby, która mogła być bezpośrednim świadkiem wypadku. Dodatkowo śledczy nie dopatrzyli się błędów w organizacji zawodów i przygotowaniu trasy. Sam sprzęt zawodnika również nie zawiódł.


Przypomnijmy, że w sezonie 2017/2018, podobnie jak w poprzednim, Tomasz Gollob miał reprezentować barwy MRGARDEN GKM Grudziądz. Klub, który w PGE Ekstralidze w 2016 roku był rewelacją rozgrywek, bez jednego ze swoich liderów radzi sobie znacznie gorzej. Po 10 kolejkach grudziądzanie z 4 punktami na koncie zamykają tabelę rozgrywek i czeka ich trudna walka o utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Tegoroczne wyniki GKM-u pokazują dobitnie, jak wiele wnosił do tej drużyny Tomasz Gollob. Wielu kibiców przed wypadkiem zarzucało zawodnikowi, że na wyjazdach jest cieniem żużlowca sprzed kilku lat. Rzeczywiście na obcych torach mistrz świata z 2010 roku nie radził sobie najlepiej, ale nadal był nieoceniony dla zespołu za sprawą swojego doświadczenia.


Co więcej, na własnym torze Gollob nadal jeździł rewelacyjnie i jego punkty znacznie przyczyniły się do tego, że w sezonie 2016 grudziądzanie u siebie nie przegrali żadnego meczu. Tymczasem w kolejnym sezonie, już bez najlepszego polskiego żużlowca, GKM przegrał na własnym stadionie 3 z 4 rozegranych do tej pory pojedynków.


W trudnej sytuacji jest także Polonia Bydgoszcz, czyli klub, w którym Tomasz Gollob wychował się. Na razie zespół zajmuje ostatnie miejsce w I lidze i grozi mu spadek do II ligi. Przypomnijmy, że według deklaracji, jakie kibice usłyszeli na jednym z meczów Polonii w bieżącym sezonie, tak szybko jak tylko będzie to możliwe Tomasz Gollob ma zostać prezesem bydgoskiego klubu. Przejąłby tę rolę od ojca, obecnego szefa, Władysława Golloba.


Szymon Łożyński

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor