Wywiady Tygodnika Bydgoskiego 4 gru 2019 | Redaktor
Czasem czuję bezradność. Rozmowa z Mariuszem Zielkem, autorem „Lobbysty”

Zastanawiam się, czy opisanie cierpień jest żerowaniem na tragedii, czy jednak próbą przeciwstawieniu się złu. Chciałbym, żeby to było to ostatnie - mówi Mariusz Zielke, autor inspirowanej prawdziwymi wydarzeniami powieści „Lobbysta”.

Wywiad z Andrzejem Adamskim vol. 2.

Wywiady Tygodnika Bydgoskiego 31 gru 12:08

Katarzyna Chrzan: Czy w książce występują postaci całkowicie, stuprocentowo nieprawdziwe?

Mariusz Zielke: W „Lobbyście”, zresztą jak we wszystkich moich książkach, są opisane wydarzenia, których byłem świadkiem, ale przemieszane tak, by była to powieść, a nie reportaż. Siłą rzeczy tak jest też z postaciami. Projektuję je w taki sposób, żeby odpowiadały bohaterom autentycznym, żeby zawierały ich cechy osobowości czy reguły postępowania, ale są to jednak bohaterowie fikcyjni, czasem zlepieni z kilku postaci.

Zresztą czy można rzeczywiście prawdziwie opisać człowieka, nie będąc nim? Zawsze opisujemy to, jak go widzimy, jak widzi sam siebie lub jak widzą go ludzie. Staram się uczciwie opisywać zarówno fakty, jak i postaci. Staram się, by moje książki były jakimś głosem w dyskusji o prawdzie, o rzeczywistości, by skłaniały do rozważań, refleksji, do oceny sytuacji politycznej i społecznej. Staram się, by moje książki zmieniały świat, a nie tylko żerowały na aferach czy zdarzeniach. Sam bardzo lubię literaturę i filmy społecznie zaangażowane, one mnie poruszają. Staram się znaleźć w tym nurcie własną drogę, lekką, żeby jak najwięcej osób to mogło przeczytać, ale nie aż tak lekką, żeby to po nas spływało. Jeśli to się udaje, to jestem szczęśliwy,.

Gdyby miał Pan ocenić procentowo ile jest fikcji, a ile prawdy w „Lobbyście”, to jakie byłyby to liczby?

Myślę, że wszystko, co opisałem się wydarzyło naprawdę, tylko w różnych konfiguracjach, stąd trudno mi to procentowo ująć. To wszystko jest prawda i kłamstwo zarazem. Coś jak Matrix.

Zapytajmy więc o prawdę. Czy słuchając opowieści swoich bohaterów, przeżywa Pan szczególnie ich historie? Są to szalenie trudne losy ludzkie. Jak Pan sobie radzi z poznawaną prawdą?

Tak, bardzo mnie poruszają losy i opowieści ludzi, uważam, że nic nie jest czarno-białe i o wszystkim należy dyskutować, by zmieniać świat na lepsze. Czasem jednak rzeczywiście czuję bezradność, gdy nie mam pomysłu na to, jak pomóc skrzywdzonemu człowiekowi. Wtedy zastanawiam się, czy opisanie jego cierpień jest żerowaniem na tragedii, czy jednak próbą przeciwstawieniu się złu. Chciałbym, żeby to było to ostatnie. Jestem gotów zawsze zrezygnować z „tematu” jeśli to służyłoby naprawie, zamiany zła w dobro.

Jak Pan sądzi, dlaczego Pana rozmówcy tak bardzo Panu ufają? Powierzają Panu niekiedy tak bardzo osobiste i dramatyczne historie własnego życia...

Może właśnie to, że ludzie czują, że ja na nich nie żeruję, sprawia, że chcą ze mną rozmawiać. Wierzą mi, że ja ich nie skrzywdzę, że jeśli uznam, że coś zrobili źle, nie wykorzystam tego przeciwko nim. Tak staram się robić i to przynosi efekt w postaci dużej otwartości wielu osób. Nie jest to postawa wyrachowana. Sam się zastanawiam, czy czasem wolno mi tak postępować. Czy jako dziennikarz nie powinienem być bardziej obserwatorem niż uczestnikiem wydarzeń. No ale staram się przede wszystkim stać po stronie dobra i robić swoje.

Dlaczego pokazuje Pan ludziom świat, który jest zwykle niewidoczny i jednocześnie trudny do przyjęcia dla przeciętnego człowieka?

Ja się dobrze czuję z obcowaniem z tym „brudem”. Lubię książki i filmy w mrocznych barwach, na komediach romantycznych się nudzę. Mnie poruszają historie tragiczne, sprawiają, że chcę na nie reagować, nie obciąża mnie to, tylko wywołuje pragnienie przeciwstawienia się złu, stanięcia po stronie krzywdy, naprawienia jej. Nie potrafię powiedzieć, dlaczego tak się dzieję. Boję się, że to zabrzmi jakoś dziwnie: ale mi z tym dobrze, to mi daje satysfakcję. Walka ze złem w moim przypadku jest taka egoistyczna. Nie robię tego dla innych, tylko dla siebie.

rozmawiała Katarzyna Chrzan

Recenzję książki czytaj tutaj:

Obnażenie luksusowego niewolnictwa. „Lobbysta” Mariusza Zielkego

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor