Kultura 27 lis 13:22 | Redaktor
Życie w ukryciu – kulturalne propozycje Galerii Autorskiej [ODSŁONA 149.]

Wojciech Zalewski „Podziw jako fundament religii”, Galeria Autorska, Bydgoszcz 2023

W 149. odsłonie swojego cyklu publicystycznego Galeria Autorska Jana Kaji i Jacka Solińskiego przybliża eseje humanistyczne Wojciecha Marii Zalewskiego i obrazy Jacka Solińskiego.

Wojciech Maria Zalewski - eseje humanistyczne


Wojciech Maria Zalewski, fot. Jacek Soliński

Wojciech Maria Zalewski urodził się w Gdyni w 1937 roku. Wojnę przeżył w Warszawie i jako dziecko razem z matką został wywieziony w czasie Powstania Warszawskiego na roboty przymusowe do Niemiec. Ukończył Gimnazjum im. Kopernika w Bydgoszczy w 1954 roku. Studiował w Prymasowskim Seminarium Duchownym w Gnieźnie i w 1960 roku otrzymał święcenia kapłańskie. Na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim (1961-1965) uzyskał licencjat z teologii na wydziale biblistyki. Następnie (1965-1968) studiował na Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie i Uniwersytecie Gregorianum, gdzie w 1968 roku otrzymał doktorat z teologii. W tymże roku wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Ukończył studia bibliotekoznawcze na Uniwersytecie Stanowym w San Jose w Kalifornii. W latach 1971-2014 pracował jak kurator zbiorów słowiańskich oraz bibliograf studiów religioznawczych w Bibliotece Uniwersytetu Stanford, w Kalifornii. Udzielał się aktywnie w organizacjach zawodowych. Wydał kilka książek i artykułów z dziedziny książki i bibliotekoznawstwa oraz tomiki poezji. Z dziedziny religioznawstwa wydał: „Religia w służbie życia. Eseje humanistyczne”, Bydgoszcz, Galeria Autorska, 2005, w wersji angielskiej: “The Crucible of Religion: Culture, Civilization, and Affirmation of Life”, Eugene, OR, WiPF&Stock, 2012 i „Podziw jako fundament religii”, Bydgoszcz, Galeria Autorska, 2023. Emerytowany bibliotekarz mieszkający w San Carlos w USA.

 

Podziw jako fundament religii (fragmenty)

 

1.

Wyrażanie podziwu

Żyjemy w cudownym, złożonym, ale nie do końca poznanym wszechświecie. Nasz tajemniczy dom pobudza odczuwanie podziwu. Podziw można uznać za zjawisko najbliższe religijnemu doświadczeniu jedności z nieznanym wszechświatem lub Absolutem. Oto kilka przykładów tego, jak ludzie czuli i czują podziw wobec wszechświata.

Wpatrują się w rozgwieżdżone niebo, zachody i wschody słońca i uświadamiają sobie obezwładniający majestat Ziemi, a w ostatnich czasach zwłaszcza Ziemi widzianej z kosmosu. Zdają sobie sprawę, że dostęp do światła słonecznego, wody i minerałów, to odpowiednie warunki do przetrwania roślin. Nasiona i późniejszy wzrost żywności w rożnych formach są również przedmiotem podziwu. Ludzie podziwiają piękno kwiatu; złożoność ludzkiego ciała; przystosowanie do przetrwania – jako osobniki i jako gatunek – i doświadczają całego środowiska podtrzymującego życie, w którym egzystujemy. Dowiadujemy się, że owady, takie jak motyle, składają jaja i umierają, podczas gdy ich potomstwo kontynuuje podroż swoich rodziców; że pszczoła znajduje odległe kwiaty do zapylania, ponieważ kwiat emituje specyficzny zapach lub spektrum kolorów, aby ją przyciągnąć; obserwujemy cud żółwi morskich, które po wykluciu się na suchej plaży bezbłędnie wiedzą, z której strony będzie morze. Migracja ryb, ptaków i ssaków, zarówno w wodzie, jak i na ziemi, może rozciągać się na tysiące mili wiązać się z pokonaniem niebywałych przeszkód w celu znalezienia odpowiednich miejsc do żerowania i rozmnażania. „Gra godowa” – dobór partnerów w celu uzyskania najsilniejszego potomstwa polega na znalezieniu miejsca do kopulacji i zapewnieniu bezpiecznego otoczenia, w którym można urodzić i wykarmić potomstwo.

Ludzie również nie są wykluczeni z procesu zachwytu związanego z rozmnażaniem. Od momentu, w którym człowiek wychodzi z łona matki, zaczyna odkrywać i podziwiać otaczający go nieznany świat. Dziecko wywołuje uczucie podziwu. Matka nowo narodzonego życia zastanawia się nad nim, podziwia, pielęgnuje i troszczy się o nie. Źródłem ludzkiego podziwu jest podświadome uczucie jakiejś życiodajnej mocy zawartej w przedmiocie tego zachwytu.

Na długo zanim nauka odkryła różnorodność praw, sił i elementów wszechświata oraz cząstek pozbawionych masy – takich jak fotony i siła grawitacji, przedświadomy ludzki umysł, którego również nie da się zważyć ani dotknąć, doświadczył rzeczywistości bez masy, z takimi cechami jak wszechobecność, wieczność i wszechmoc. Terminologia teologiczna odnosi te cechy do Boga. Istnieje zatem naturalna, uniwersalna, podświadoma siła, siła życia w ludziach jako część wszechświata i życia. Ta siła podtrzymuje życie i jednoczy je, pomimo jego różnorodności. Siła wzbudza podziw dla wszystkiego, co nas otacza. Przebóstwia naturę. Te emocje można dostrzec od początku historii ludzkości znanej nauce, a także wśród współczesnych ludów tubylczych. Patrząc na prehistoryczne rysunki w jaskiniach i na skałach, można zauważyć, jak ludzie doświadczali tajemnic, piękna i cudów – jako istotnych czynników przetrwania. Związek między podziwem dla natury a emocjami religijnymi

jest tu najbardziej oczywisty.

 

2.

Homo sapiens zawsze szukał zasady jednoczącej otaczający go świat. Dzisiejsza nauka poszukuje eksperymentalnie Teorii Wszystkiego, która zjednoczyłaby całą materię, energię i siły pod wspólnym mianownikiem, scalającym wszystko. To wskazuje na domniemanie, że wszechświat stanowi niepodzielną jedność– co oznacza, że gdyby jeden, nawet najmniejszy element, cząstka, tej jedności został usunięty, to całość przestałaby istnieć. Jednak ta teoria ma jeden szkopuł. Udzielenie odpowiedzi wymagałoby odkrycia „rodzaju matematyki, który opisuje wpływy grawitacji i sił kwantowych połączonych w jeden zestaw równań; mamy nadzieję, że dzięki temu rodzajowi matematyki wszystkie tajemnice wszechświata zostaną

ujawnione”. To „byłby najprostszy możliwy matematyczny opis przestrzeni i czasu oraz całej materii i sił we wszechświecie na jego najgłębszym poziomie” (str. 281).

Matematyka zajmuje się dziedziną absolutu. Matematycy utrzymują, że w całym wszechświecie obowiązuje jedna formuła matematyczna, która pozwoliłaby na odkrycie wszystkich jego tajemnic. Wszechświat jest zapisany w równaniu matematycznym. Istnieje jednak dyskusja, czy taka formuła jest osadzona w naturze, czy w ludzkim mózgu, innymi

słowy, czy ta formuła została odkryta czy wynaleziona. (Można zadać to samo pytanie: czy Bóg/Bogowie zostali odkryci, czy wynalezieni?)Tak czy inaczej, wydaje się, że istnieje połączona sieć ułożona w porządku matematycznym, jedność wszechświata jest jego stałą różnorodnością.

 

Poza spektrum Teorii Wszystkiego pozostają: nieznana ciemna materia i ciemna energia, które stanowią 95% wszechświata. W ramach pozostałych 5% ostatnia cząstka nie powinna być podzielna; nigdy nie dowiemy się, czy doszliśmy do tego etapu. (Istnieje starożytny sylogizm mówiący, że strzała nigdy nie dotrze do celu, ponieważ zawsze będzie pokonywać pół drogi, potem znowu pół drogi i tak dalej.)Jeśli rozbijemy elektrony i kwarki, zobaczymy jeszcze mniejsze części. Przede wszystkim nie wiemy jednak, ile energii potrzebowalibyśmy, aby je rozbić. Nigdy nie poznamy najmniejszej odległości we wszechświecie, bowiem cząstki kwantowe „kierowane są zmiennością i prawdopodobieństwem”(str. 283). Położenie cząstki nie jest zdeterminowane. Musielibyśmy również wiedzieć „które z sił, o których wiemy, są w rzeczywistości częścią tego samego”.


Teoria Wszystkiego powinna „opisywać jedną cząstkę i jedną siłę [...] Ale nie ma teorii kwantowej dla grawitacji” (str. 294-295).Pozostają pytania, na które należy odpowiedzieć, w tym to dotyczące prawdziwego związku między kwarkiem a kosmosem. „Mamy więc

wspaniałą teorię cząstek, która obejmuje większość podstawowych sił (mechanika kwantowa) i mamy wspaniałą teorię grawitacji (ogólna teoria względności), która jest kolejną z podstawowych sił. Jest tylko jeden problem: te dwie teorie są ze sobą prawie całkowicie nie

do pogodzenia” (str. 296). Zatrzymam się tutaj i przytoczę wniosek przedstawiony przez Chama i Withesona: „Jedną z rzeczy, której brakuje w tych teoriach, jest satysfakcja z ujawnienia, jak naprawdę działa wszechświat. A my chcemy poznać najgłębszą prawdę... bo to pomogło by nam zrozumieć nasze miejsce we wszechświecie. Niestety, podobnie

jak w przypadku większości wielkich pytań we wszechświecie, nie mamy pojęcia, jak wyglądałaby Teoria Wszystkiego. […] I nadal nieudało nam się opisać wszystkich sił w ramach jednej teorii. Grawitacja nadal nie współgra z mechaniką kwantową… Nie mamy gwarancji, że to jest Teoria Wszystkiego we wszechświecie” (str. 307-308). Podobne pytania zadajemy Bogu. W międzyczasie i może dla tylu nieznanych, doświadczamy wszechświata intymnie, emocjonalnie, podświadomie– poprzez podziw, tam, gdzie religia spotyka się z nauką.

 

3.

Życie

Oprócz czterech (lub trzech) sił w Modelu Standardowym istnieje domyślnie ukryta jeszcze jedna siła. Jest to siła życia. Jest powiązana z innymi elementami i siłami, ale ma też swoje miejsce we wszechświecie, podobnie do grawitacji. Nie ma masy, a jednak całkowicie przenika przyrodę. Nauka bada biochemię życia. Życie składa się z tych samych elementów, które są szeroko obecne we wszechświecie i podlega tym samym regułom i siłom.

 

Istnieje „biologiczny model życia”, budulec życia. „Od najmniejszego organizmu jednokomórkowego po najwyższe drzewo, całe życie zależy od właściwości i reakcji czterech klas związków organicznych(opartych na węglu) – węglowodanów, lipidów, białek i kwasów nukleinowych. Te cząsteczki organiczne są budulcem wszystkich żywych istot i odpowiadają za większość struktury i funkcji organizmu, w tym za magazynowanie energii, izolację, wzrost, regenerację, komunikację i przekazywanie informacji dziedzicznych. Proste cząsteczki organiczne mogą łączyć się, aby tworzyć wszystkie niezbędne cząstki biologiczne,

potrzebne do życia”. Jest to tak skomplikowane jak Model Standardowy, ponieważ jest jego częścią. Wszystkie części wszechświata są obecne jako gwarant życia: galaktyki, gwiazdy, planety, słońce, minerały, gleba, powietrze, woda, aktywność wulkaniczna, atomy, neutrina, siły i wszelkie inne części wszechświata, znane lub nieznane. Życie nie „żyje” tak po prostu w tym wszechświecie. Wszechświat jest w Życiu. Życie wsysa wszechświat poprzez osmozę. Można podziwiać wszechświat ze wszystkimi jego elementami i siłami wchodzącymi w życie

poprzez rośliny, które przekształcają światło, dwa gazy: wodór i tlen w H2O, czyli wodę oraz minerały wydobywane z gleby i przekształcane w organiczne komórki – aby rozpocząć proces budowania wszystkich form życia, z wzajemną zależnością wszystkich form, ponieważ jedna forma żyje w drugiej. To, co jest unikalne dla Życia, to seria niezwykle

skomplikowanych i splecionych ze sobą procesów fizycznych, biochemicznych i elektromagnetycznych, które funkcjonują na poziomie komórkowym. Ta kombinacja elementów budujących życie tworzy DNA, kwas dezoksyrybonukleinowy. Cztery zasady azotowe w DNA to: adenina, tymina, guanina i cytozyna. „Ponieważ DNA istnieje

tylko w jądrze komórki, informacja genetyczna musi być w jakiś sposób dystrybuowana. Jest to jedna z ról RNA, makrocząsteczki, która współpracuje z DNA, tworząc białka. Podczas tego procesu RNA działa jak rodzaj kopi DNA, które przenosi swoją informację genetyczną

poza jądro komórkowe”. Wynika z tego współzależność wszystkich organizmów. Siła życia zapewnia potencjał i trwałość życia. Pozwala każdemu organizmowi znaleźć optymalne środowisko wspomagające życie, aby zapewnić przetrwanie. Nauka odkrywa coraz więcej

gatunków, ich zwyczaje, wzorce zachowań, unikalny wkład w cały ekosystem i łączące je więzi. Ale nauka nie odkryła jeszcze odpowiedzi na pytanie „dlaczego” – dotyczące życia: dlaczego istnieje, kiedy i gdzie się zaczęło, czym dla życia był „wielki wybuch”. Czy są to okoliczności wyjątkowe tylko dla Ziemi? To siła życia, vis vitalis, pierwotna jedność między wszechświatem a życiem, o czym świadczy wzajemna łączność wszystkich form życia, która rządzi regeneracją i przetrwaniem żywych organizmów. My, ludzie, jesteśmy częścią

tego procesu. Siłę tę można porównać do wszechogarniającej grawitacji. Ale czy istnieje Teoria Wszystkiego dla Życia – dotycząca życia, które łączy w całość składniki DNA? Jak dotąd nauka nie zna odpowiedzi na to pytanie. A ta tajemnica i piękno Życia budzi podziw.

Ta osmoza to teologia Wszechświata i Życia.

 

4.

Mózg człowieka jest najbardziej skomplikowaną strukturą biologiczną w znanym wszechświecie. Ewolucja mózgu jest nieznana. Nauka zidentyfikowała liczne części mózgu i ich funkcje, w tym części starsze i młodsze w rozwoju, a jednak funkcjonalność mózgu, zarówno zwierzęcego, jak i ludzkiego, jest tylko częściowo poznana, pomimo wielkiego postępu, jaki dokonał się w medycynie, w tym w psychiatrii. Zidentyfikowano kilka gatunków Humano idów, lecz ich związek genetyczny jest albo nieznany, albo niepewny. „U odległego przodka, od 8 do 14 milionów lat temu, [naukowcy odkryli], że błąd reprodukcyjny doprowadził do powstania ≪ dodatkowego fragmentu DNA ≫… Prawdopodobnie około 3 do 4 milionów lat temu, po tym jak nasza własna linia oddzieliła się od innych małp człekokształtnych, druga mutacja aktywowała niegdyś niefunkcjonalny kod. Specyficzny

dla człowieka gen, zwany NOTCH2NL, zaczął wytwarzać białka zaangażowane w przekształcanie nerwowych komórek macierzystych w neurony korowe. NOTCH2NL zwiększył liczbę neuronów w korzeniowej, ośrodku zaawansowanych funkcji poznawczych. Z czasem doprowadziło to do powstania większych, potężniejszych mózgów. To pierwszy ludzki gen na fundamentalnej ścieżce, o której wiadomo, że kontroluje rozmiar mózgu”.

Kiedy rozwinęła się kora nowa (prawdopodobnie tylko przez jedną synapsę, a nie długi proces), kiedy składniki biologiczne, chemiczne i elektromagnetyczne dojrzały do jej rozwoju, zaistniały wówczas pewne czynniki, które umożliwiły mózgowi angażowanie się w abstrakcyjne myślenie. Nie wiadomo, czy możliwości i składniki mózgu Homo sapiens przeszły dalszą ewolucję. Mimo braku dokumentacji naukowej wierzę, że jej podstawowe warstwy i możliwości pozostały takie same od powyższego początku. W związku z tym uważam, że podziw był obecny w ludzkim mózgu od jego narodzin.

 

przekład Kajetan Soliński

 

Jacek Soliński – obrazy


Jacek Soliński, fot. Jacek Kargól

Jacek Soliński ur. 1957r. w Bydgoszczy. Grafik, malarz, publicysta, fotograf, wydawca. Od 1979 roku prowadzi, wspólnie z Janem Kają, Galerię Autorską oraz wydawnictwo w Bydgoszczy. Zrealizował szereg cykli linorytów, cykl malarski 366 aniołów „Opiekunowie czasu” oraz trzy cykle fotografii o tematyce żebraczej. Jest autorem dwóch książek: „Powtarzalność i spełnienie, zapiski rytownika I” (2023) i „Zadziwienie (chwile bliższe i dalsze), Zapiski rytownika II” (2023)

 

Cykl Opiekunowie czasu (fragmenty)

(…)Nie potrafię wyjaśnić, czym jest czas? Spróbowałem natomiast (zgodnie ze swoimi przekonaniami) zastanowić się nad tymi, którzy go pielęgnują. Przyjmując, że aniołowie wsłuchują się w ludzkie myśli, postanowiłem dać temu wyraz. Świadomość naszego współistnienia z nimi w czasie jest motywem sprawczym. Stąd wizualizacja Posłańców Niebieskich jako przewodników działających w doczesności, stała się dla mnie „programem” plastycznych medytacji. W 1996 roku rozpocząłem cykl malarski „Opiekunowie czasu”, który miał składać się z 366 wizerunków aniołów. Nie wiedziałem, kiedy ukończę całość. Praca nad „opisywaniem” duchów czystych stała się długim doświadczeniem i równocześnie analizą własnej intuicji. Systematycznie przyglądałem się znamionom swojej wyobraźni i osobom, którym dedykowałem poszczególne prace. (…) Każdy konterfekt przyporządkowałem jednemu dniowi kalendarzowego roku. W ten sposób wypełniłem określoną miarę czasu nadając jej znaczenie symboliczne, otwarte na całą doczesność. „Powtarzalność” dni roku określa puls czasu zmierzającego ku wieczności, a więc w konsekwencji ma stawać się przejściem do rzeczywistości poza czasem. Zbliżanie się do tej granicy zwiastuje zmianę, przełom, pozazmysłową konfrontację, rozdarcie i dramat. Rozważając ten moment weryfikujemy poglądy, porządkujemy swoje wnętrze. Przygotowując się do tej drogi wielu z nas często wypatruje przewodnika, mentora, zwiastuna ukojenia, Kogoś, kto będzie oparciem, tłumaczem, który niezawodnie stawi się w „punkcie granicznym”. Siła sugestii wyzwala potrzebę uzmysłowienia sobie takiej obecności. Obrazy z mojego anielskiego cyklu są refleksją skupioną wokół tej tęsknoty. Posługując się znakiem – umowną figurą wyprowadzoną z abstrakcji i różnorakich struktur materii – zarysowałem wyobrażenia bytów przeczuwanych. Postaci Posłańców Niebieskich mają działać jak natchnienia, czyli dobroczynne sygnały na przejściu dla przechodniów, dla tych, którzy wierzą i dla tych, którzy tylko się przyglądają. Zgadzam się z Anselmem Grünem twierdzącym, że dostrzeganie istnienia anioła we własnym życiu oznacza rezygnację z chorobliwej koncentracji na histerii zranień i urazów, klęsk i porażek. Dobrze jeśli ma się świadomość obecności, kogoś, kto zawsze nam towarzyszy i wspiera niezależnie od nastawienia czy postępowania. Wędrowiec dwóch światów. On  nas uwrażliwia, wskazując drogę ku temu, co wzniosłe i piękne. Ten niezłomny opiekun jest łącznikiem, miedzy rozpoznaniem i przeczuciem, między tym, co sensualne, a tym, co duchowe.

 

(…) Ufam, iż każdy nosi w sobie doświadczenia, które mogą obudzić wrażliwość na tę szczególną przestrzeń anielskiej obecności. To, co pozazmysłowe jest jak cisza, która istnieje, a przecież można jej nie słyszeć. Owo doznanie obecności jest ukryte, specyficzne, indywidualne – niepowtarzalne. Jest i nie jest, jakby go nie było. Dlatego przed każdym roztacza się inna droga. Każdy sam musi otworzyć się na to spotkanie, bo w duchowym wnętrzu, w przestrzeni serca każda samotność ma własny język. Czy można opisać takie zdarzenie? Co zrobić, żeby ująć tę wiązkę światła? Aby ogarnąć – pochwycić tę rzeczywistość potrzebne są słowa, obraz i coś jeszcze. Ale jak oddać to „coś”, co przekracza możliwości zmysłowe? Jak pozbyć się, choć na chwilę, krępujących schematów, nawyków, przyzwyczajeń? Jak wydostać się z tego gorsetu doczesności, by widzieć więcej uwalniając się od ograniczeń zmysłów? Wierzę, że jest w nas ukryte duchowe przejście, trzeba tylko uwolnić wrażliwość, by „wychylić się”. (…)

 

(…) Od dzieciństwa intrygowało mnie, czy można wyobrazić sobie i w końcu zobaczyć Posłańców Niebieskich? Jak zobrazować istoty, które towarzysząc nam łączą jednocześnie dwa światy –  widzialny, trwający w czasie i przestrzeni oraz niewidzialny, poza czasem i przestrzenią? Tworząc wizerunki naszych opiekunów i mentorów, mam świadomość, że to tylko „opis” wrażenia – impresje wiarygodne w skali ludzkich zmysłów. Trzeba zdać sobie sprawę, że namalowany portret anioła to nasz „świat zewnętrzny” – tylko przekaz, który ma ukazać kogoś, kto jest „duchowym wnętrzem”. Działając w tym przeświadczeniu przedstawiłem obrazy własnych intuicji o tej fascynującej obecności. Wypada powiedzieć, jaki motyw przewodni towarzyszył temu przedsięwzięciu? Cały cykl stanowi dla mnie teologiczną sugestię mającą ukazywać duchy czyste jako rozpoznawalne pieczęcie Pana Boga. Centrum decyzyjne promieniuje dobrymi duchami. Symboliczny wymiar tego przesłania to świadectwo ufności, iż doczesność jest wypełniona głosami troski aniołów. Kreacja ta pozostaje otwarta tak samo, jak roztaczająca się przed nami przestrzeń czasu. I ona wymaga współpracy. Każdy może tu rozwijać się według własnych potrzeb. Moje wizerunki aniołów są tylko drogowskazami sugerującymi inną rzeczywistość, można więc traktować je jako zaproszenie do kontemplowania tajemnicy. To obrazy – sygnały na temat wychyleń poza wymiar doczesności. Prezentowane wizerunki są dla mnie przede wszystkim impulsami wrażliwości – osobistymi opisami obecności przewidywanej. Żeby znaleźć, trzeba zaufać. Wzajemność tego przeżycia zależy od nas, bo wymaga duchowej aktywności. W tej materii człowiek wiedziony wewnętrzną potrzebą obcowania z osobowym dobrem podróżuje samodzielnie z własną duchową busolą. Samodzielnie nie oznacza jednak, że samotnie.

 

(…) Moje doświadczenie związane z obrazowaniem bytów subtelnych traktuję jako naukę otwartości na to, co niewyobrażalne. To malarskie ćwiczenie powtarzane po wielokroć można by nazwać „rozwijaniem wewnętrznej perspektywy”. Pojęcie „widoczności” w niewidzialnym świecie odnosi się przede wszystkim do stanu umysłu. Naturalnie pomocna jest tu plastyczna kreacja, ożywcze tchnienie i poetycka energia. Każdy przeżywa to rozpoznawanie indywidualnie, według swoich predyspozycji, doświadczeń i potrzeb, ale z pewnością pomocny może okazać się jakiś „zapalnik” dla wyobraźni.  Dzięki niemu rozpoczyna się proces dociekania – łączenia pragnień i intuicji. W jakiej formie rozwija się to działanie? By zapisywać coś ważnego, nawet jeżeli graniczy to tylko z przeczuciem, potrzebny jest alfabet obrazowego przekazu. Umowność prezentowanych przeze mnie wizerunków jest oczywista, są to tylko „ślady” – sugestie duchowej obecności. (…)

Wizerunki aniołów stały się moimi znakami zawierzenia i sygnałami łączności dwóch światów. Przez dwie dekady uprawiałem prywatną, malarską angelologię ufny, że te osobliwe obrazy mogą być użyteczne, jako mosty dla wyobraźni.

Twórczość i teologia pomagają zbliżać się do tego, co niewyrażalne. Obie te sfery z kolei zbliżają ku transcendencji. Z pokorą wpatrywałem się więc w tę przestrzeń. Starałem się być sumiennym czeladnikiem, który w otwartości i prostocie poszukuje głębi. W tej wędrówce towarzyszyło mi przekonanie, że każdy, kto pragnie zbliżać się do świata duchowego potrzebuje wizualnego bodźca, jakiejś sugestii, czy „śladu” wskazującego kierunek. Ufny, że te działania mają sens budowałem swoje „przejścia” do innej rzeczywistości. Wizerunki duchów utkane ze świata materii określiłem, jako dobroczynne impulsy służące refleksji, czyli przenikaniu od widzenia ku odczuwaniu. Dlatego obrazy przedstawiające posłańców niebieskich nazwałem otwartymi listami, których przesłanie było jednoznaczne – poruszyć duchową wrażliwość, obudzić wyobraźnię, zaprosić do wejrzenia „dalej”.

 

Jacek Soliński

 

Galeria Autorska Jana Kaji i Jacka Solińskiego w Bydgoszczy powstała 16 czerwca 1979 r.
W latach 80. należała do nielicznych prywatnych galerii w Polsce, jej aktualna znajduje się ponownie przy ul Chocimskiej 5. Twórcy Galerii: malarz Jan Kaja i grafik Jacek Soliński (obaj rocznik 1957) swoje przedsięwzięcie określili jako pozainstytucjonalne, niezależne, otwarte, wciąż poszukujące i ewoluujące. 
Charakter działań Galerii mieści się w formule przenikających się dziedzin: plastyki, fotografii, konceptualizmu, poezji, literatury, teatru, muzyki i filozofii. Cykl „Życie w ukryciu” przybliża twórczość artystów związanych z Galerią. Więcej czytaj m.in. na stronie autorska.pl. 

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor