Wydarzenia 21 paź 2017 | Magdalena Liczkowska
Chętnie głosujemy, na co miasto ma wydać nasze pieniądze

10 milionów złotych – tyle miasto przeznacza w tym roku na Bydgoski Budżet Obywatelski. Kwota podzielona między poszczególne osiedla pozwoli na zainwestowanie w to, co mieszkańcy uznają za najbardziej potrzebne w swoich dzielnicach.

Bydgoski Budżet Obywatelski funkcjonuje od 2013 roku i z edycji na edycję zyskuje coraz większą popularność. W zeszłym roku na projekty zgłoszone przez społeczników zagłosowało ponad 30 tysięcy bydgoszczan. Na co można głosować w tej edycji? Inwestycji do wyboru jest niemal 300. Wśród nich pojawiły się zarówno takie, jak naprawa chodników, budowa latarni czy utwardzanie ulic, ale i bardziej niestandardowe – boisko do gry w bule, neonowy napis „I love Fordon” czy wybieg dla psów. O tym, które z projektów zwyciężą, możemy decydować my – mieszkańcy Bydgoszczy – do końca października.

Samo głosowanie jest bardzo proste i szybkie – w ciągu kilku minut można zrobić to za pośrednictwem strony internetowej BBO. Nie trzeba wybierać projektu z dzielnicy, w której się mieszka – głos można oddać na pomysł z dowolnego bydgoskiego osiedla. Wskazać można kilka projektów, ważne jest jednak, by łączna kwota proponowanych inwestycji, które wybierzemy z listy, nie przekraczała środków przysługujących na dane osiedle. Każde z nich ma do rozdysponowania inną kwotę, ustalaną przez miasto na podstawie liczby mieszkańców, jednak na żadnym osiedlu nie może być to kwota niższa niż 70 tysięcy złotych.

Place zabaw i siłownie

W poprzednich latach w ramach budżetu najczęściej powstawały place zabaw, zewnętrzne siłownie, wymieniano nawierzchnie chodników, budowano też miejsca parkingowe. Na wielu osiedlach projekty, które zostały przekazane do realizacji, okazały się strzałem w dziesiątkę – tak było chociażby na Bielawach. – Z placów zabaw mieszkańcy korzystają cały czas, z kynoparku również – mówi przewodnicząca Rady Osiedla Eleonora Rojewska. – Widzę, że jest duże zainteresowanie, bo takich miejsc naprawdę na Bielawkach brakowało. Plac zabaw w okresie letnim jest po prostu oblegany, dlatego mogę powiedzieć, że te inwestycje były przemyślane.

Pomysły na to, w co warto zainwestować na terenie danej dzielnicy, może zgłaszać każdy mieszkaniec Bydgoszczy. Co roku zmieniają się nieco zasady aplikacji – np. w tej edycji programu każdy chętny mógł przedstawić nie jak dawniej trzy, lecz nieograniczoną liczbę projektów – jednak idea pozostaje ta sama. Wystarczy opisać swój pomysł, obliczyć jego orientacyjny koszt i przekazać taki projekt ratuszowi. Wszystkie zgłoszone propozycje są weryfikowane przez Urząd Miasta, urealniane są kosztorysy, sprawdza się też, czy inwestycja nie przekracza limitu środków na dane osiedle. Jeżeli aplikacja spełni wszystkie wymogi urzędu, w kolejnym etapie BBO, który w tym roku trwa przez cały październik, głosować mogą na nią mieszkańcy miasta.

Rady Osiedli chcą współdecydować

O tym, czy wniosek zostanie przekazany pod głosowanie mieszkańcom, czy zostanie wycofany z plebiscytu, do niedawna decydowali działacze społeczni z Rad Osiedli. Zmianę przyniosła ubiegła edycja programu. Rady Osiedli nadal mogą opiniować poszczególne pomysły mieszkańców, jednak ich negatywna opinia o projekcie nie sprawia, że zostaje on wycofany przez miasto z głosowania.

– Jako rady poszczególnych osiedli stworzyliśmy Porozumienie Rad Osiedli, aby wzmocnić swoje siły i pokazać, że powinniśmy mieć pewną decyzyjność w sprawie Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego. Obecnie mogą wygrywać projekty, które z punktu widzenia rady nie są wartościowe dla ogółu mieszkańców. Oczywiście, mieszkańcy decydują, jakie projekty mają zwyciężyć i dla nas na pewno w dalszym ciągu ich zdanie byłoby istotną wskazówką, jednak zależy nam na tym, aby zwycięskie inwestycje nie dotyczyły małej grupy osób, tylko ogółu mieszkańców osiedla – stwierdza Magdalena Wawrzyniak, przewodnicząca Rady Osiedla Kapuściska.

Kapuściska to niejedyne osiedle, którego rada chciałaby współdecydować o projektach najbardziej potrzebnych dzielnicom. – Wydaje mi się, że w tej sprawie decydujący głos powinny mieć rady. Najlepiej znamy potrzeby naszych mieszkańców i wiemy, która z inwestycji przysłuży się największej grupie osób – mówi Eleonora Rojewska.

– Jesteśmy otwarci na współpracę z Radami Osiedli w każdym zakresie poza zmianą zasady, że to mieszkańcy podejmują ostateczną decyzję. Formuła się sprawdza, ponieważ w ostatniej edycji tylko dwa projekty na kilkadziesiąt wybranych przez mieszkańców miały negatywną opinię Rady Osiedla – zwraca uwagę Marta Stachowiak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta.

Z budżetu miejskiego czy obywatelskiego?

Wątpliwości mieszkańców i Rad Osiedli budzi też to, że niekiedy projekty zgłaszane w ramach BBO i wybierane do realizacji dotyczą inwestycji, które mogłyby być wpisane w budżet Bydgoszczy i sfinansowane z miejskich środków – jest to np. montaż latarni, naprawa chodników czy budowa miejsc parkingowych. Jak tłumaczy możliwość realizowania takich projektów ze środków BBO ratusz? – BBO pozwala wybrać priorytety. Nie ma możliwości wybudowania wszystkich chodników czy uliczek jednocześnie. Dzięki BBO to mieszkańcy, a nie urzędnicy wybierają zadania, które realizowane są w pierwszej kolejności – informuje Marta Stachowiak.

Nie zawsze też zatwierdzone projekty są realizowane w całości. Jednym z takich przypadków jest projekt montażu latarni przy pięciu bydgoskich ulicach na Miedzyniu, który złożono w BBO na 2016 rok. Mimo wypełnienia wniosku, wyceny dokonanej przez Urząd Miasta, wygranej projektu w głosowaniu i przekazania tego pomysłu do realizacji, za ustaloną przy zadaniu kwotę udało się wykonać oświetlenie tylko przy części ulic. Podobna sytuacja zaistniała na Kapuściskach, gdzie wygrany projekt na nie został zrealizowany ze względu na wzrost cen od momentu wygranej projektu do etapu rozpisania przetargu. Zwycięski projekt sprzed trzech lat dotyczący budowy przyszkolnego boiska nie doszedł do skutku, ponieważ żadna z firm do dziś nie jest zainteresowana wykonaniem prac za kwotę oferowaną przez miasto.

– Wszystkie oferty wykonawców startujących w przetargach przekraczają kwotę, która jest przeznaczona na ten pomysł. Nie wiem, co zrobi w tej sprawie Urząd Miasta, ale chcielibyśmy, aby ta inwestycja została dokończona. To my obiecywaliśmy mieszkańcom to boisko, wygraliśmy dzięki ich zaangażowaniu w sprawę i dzięki ich głosom, a przez to, że inwestycja stoi w miejscu, wszyscy tracą wiarę w to, że inwestycje wygrywające w BBO faktycznie powstają. Przynajmniej w tej części osiedla Kapuściska, na której miało powstać boisko, widzę mniejsze zainteresowanie głosowaniem na kolejne projekty – po prostu mieszkańcy są świadomi tego, że na innych osiedlach projekty są realizowane, a na ich osiedlu – nie. To wielka szkoda i trochę nas to wszystkich boli – mówi Magdalena Wawrzyniak.

Urząd Miasta tłumaczy opóźnienia tym, że często przy realizacji zadań konieczne jest dokonanie dodatkowych uzgodnień, np. z gestorami sieci. Przetargi powtarzane są również po to, aby całość zadania udało się zrealizować ze środków BBO. – Ostatecznie każda inwestycja wybrana przez mieszkańców jest realizowana. Jesteśmy na etapie realizacji 35 projektów wybranych przez mieszkańców. Większość tych zadań jest już na etapie końcowym, po sporządzeniu dokumentacji projektowej i wyłonieniu wykonawcy w przetargu – mówi Marta Stachowiak.

Do końca roku zostało jeszcze trochę czasu, ale osiedlowi działacze podkreślają, że niektóre projekty z ubiegłej edycji programu jeszcze nie są realizowane. – W tym roku na naszym osiedlu powinny zostać zbudowane chodniki przy ul. Karolewskiej i przy ul. Wiejskiej i chociaż jest już październik, to ani pierwsze, ani drugie zadanie nie jest rozpoczęte – podkreśla Edward Sell, przewodniczący Rady Osiedla Czyżkówko.

Nie zawsze przejrzysty dla osób składających projekty jest też sposób obliczania ich wartości przez miasto. Jak mówi Dariusz Smól ze stowarzyszenia Miedzyń-Prądy, wartość projektu montażu oświetlenia na kilku ulicach Miedzynia, który zgłosił w tym roku, został przez miasto przeliczony na niemal 100 tys. zł więcej niż w proponowanym kosztorysie i podciągnięty do górnej granicy kwoty przeznaczonej na to osiedle. Marta Stachowiak z Urzędu Miasta tłumaczy takie działanie tym, że ostateczną wartość zadania można poznać dopiero po rozstrzygnięciu konkretnego zamówienia publicznego. – Jedną z zasad BBO jest to, że zadania realizowane są do kwoty przeznaczonej na projekt. Kwota niewykorzystana po przetargu wykorzystywana jest na kolejne zadania lub zwiększa pulę osiedla na kolejny rok. Każda złotówka wraca do mieszkańców – zapewnia rzecznik.

Wybór należy do nas

Rosnącą popularność konsultacji społecznych dostrzega miasto, które w podobny sposób chce oddawać decyzyjność w ręce bydgoszczan także przy innych projektach. Już teraz, oprócz głosowania w BBO możemy rozstrzygać kolejność budowy basenów w mieście i wskazywać miejsca, w których powinny stanąć kolejne stojaki rowerowe. Urząd Miasta zapewnia, że takich plebiscytów będzie w przyszłości jeszcze więcej.

– Mieszkańcom spodobało się, że mają bezpośredni wpływ na to, co dzieje się w naszym mieście, dlatego na pewno będziemy rozszerzać tą formułę kontaktu z mieszkańcami – stwierdza Marta Stachowiak.

O tym, czy w ramach obecnej edycji Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego powstaną siłownie, wybiegi dla psów, neony czy też raczej oświetlenie osiedlowych uliczek lub nowe miejsca parkingowe, dowiemy się wkrótce. Głosować na wybrane projekty możemy do końca października.

Magdalena Liczkowska

Magdalena Liczkowska Autor

Redaktor/PR