Wydarzenia 9 sty 2018 | Redaktor
Tartak się rozwija, zamiast zwijać [TRASA UNIWERSYTECKA]

fot. Tartak Bydgoszcz / Facebook

Oddanie nowego odcinka Trasy Uniwersyteckiej w terminie wydaje się nierealne. 1 stycznia wykonawca przedłużenia trasy miał mieć do dyspozycji cały teren budowy, łącznie z działkami które zajmuje Tartak Bydgoszcz. Firma nie tylko nie wyniosła się z ulicy Ujejskiego, ale w dodatku inwestuje w nowy sprzęt.

„Pragnę zaprosić Pana, jako Prezydenta Miasta Bydgoszczy na oficjalne otwarcie najnowszej linii technologicznej do przecierania drewna, które nastąpi 3 kwietnia 2018 roku przy ul. Ujejskiego 44 w Bydgoszczy, w naszym tartaku. (…) Nie wyobrażam sobie abym mógł tak znakomitej, zasłużonej dla Miasta Bydgoszczy, kochanej, a właściwie nawet ubóstwianej wręcz osoby, nie zaprosić na tą wyjątkową dla nas uroczystość.” - to fragment zaproszenia, które prezydent Rafał Bruski otrzymał 31 grudnia 2017 roku od Krzysztofa Pietrzaka z Tartaku Bydgoszcz.

Tartak przy ul. Ujejskiego zgodnie z planem miał zostać zlikwidowany do końca ubiegłego roku. 1 stycznia 2018 roku na teren zakładu miał wjechać ciężki sprzęt, a 30 czerwca do użytku miała zostać oddana przedłużona Trasa Uniwersytecka. Wszystko wskazuje na to, że terminów nie uda się dotrzymać. - W umowie z wykonawcą jest zapis, że przekazanie terenu budowy umożliwiające rozpoczęcie robót powinno nastąpić do dnia 9 maja 2017, z wyłączeniem działek na których znajduje się tartak, dla których to działek przewidziano jako termin rozpoczęcia robót 1 stycznia 2018 roku. W tym terminie wykonawca powinien zgodnie z umową dysponować także terenem tartaku jako terenem budowy – czytamy w odpowiedzi na interpelację posła Pawła Skuteckiego pod którą podpisał się prezydent Rafał Bruski. - Brak dostępności do miejsca prowadzonych robót (…) stanowi podstawę dla zmiany umowy w zakresie terminu, nie daje jednak prawa wykonawcy do odstąpienia od umowy – czytamy dalej w piśmie.

Krzysztof Pietrzak nie zamierza wynieść się z działki, mimo że otrzymał odszkodowanie. - Pieniądze w wysokości 530 tysięcy wpłynęły na konta firmowe 21.12.17. Obecnie staramy się nabyć nieruchomość, ale poza Bydgoszczą. Nie jesteśmy w stanie nawet marzyć o Bydgoszczy za te pieniądze. 530 tysięcy nie starczy na kupno działki w punkcie nawet zbliżonym do tego, z którego planuje się nas wyrzucić, na którym moglibyśmy prowadzić nadal tartak, o budowie domu czy przeniesieniu maszyn nie wspomnę – informuje. Nie zamierza odpuszczać. - Byłem przez urzędników zastraszany i nękany, a jakoś sobie z tym poradziłem. Większość osób na moim miejscu już by odpuściła. Ja nie zamierzam odpuszczać, bez względu na konsekwencje – zapowiada.

Do sprawy wrócimy.

 

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor